piątek, 25 marca 2016

Chleb i woda.

Czasem wystarczy chleb i woda, a nawet jeszcze mniej: woda i mąka....



Chleb. Poza wszelkimi rankingami ulubionych potraw. Chleb to chleb. Do chleba masło lub oliwa, czasem wino. Zapach inny od wszystkich. Kuchnia wiecznie zamglona mąką.




- Mogę wejść?
-Wejdź. Chcesz chleba z masłem?
- Chętnie. 




Okoliczności sprzyjające.  


Przez długi czas nie kupowałam chleba. Piekłam, albo chleba w domu nie było. Później przestałam. Próbowałam wrócić, ale jakoś nie wychodziło. Nie wychodziło mi wszystko, albo nic, zakodowane we mnie bez sensu... Wróciłam znów. Tym razem nie dawałam rady bez starej miski do chleba... , tak właśnie. Niby nic, a jednak na myśl, że znów zapapram 3 naczynia odsuwało chleb na później. Ta zielona miska zastąpiła starą i zmieniła wszystko. Piekę, piekę i piekę. Uwielbiam za wygodę używania i mycia, a nawet kolor, który w momencie zakupu zupełnie mi nie pasował. Pasuje natomiast idealnie do książki "O chlebie" Elizy Mórawskiej, która przez pół roku leżała jak wyrzut sumienia. Teraz w systemie idealnym piekę chleb, kiedy tylko mogę. Jak nie mogę to kupuję. Cudowna wolność. A i  książka cudowna, oswaja domowy chleb i inne wypieki. Uwielbiam takie książki kucharskie z opowieściami. 



Warto zadbać o okoliczności sprzyjające.


P.S. Dziś mogliście zobaczyć nasze ulubione i najczęściej pieczone przeze mnie chleby. Wszystkie pojawiły się już na blogu.


Podpłomyki TUTAJ w formie smażonej na patelni.
Pizza bianca była TUTAJ
Chleb powszedni TUTAJ , na stole w kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).