poniedziałek, 17 września 2012

Akcesoria łazienkowe i wynalazek.


Rozpocznę od rzeczy, która już od dawna funkcjonuje w naszej łazience. Jest widoczna na fotografii powyżej i nie ma nazwy... Jest to swego rodzaju wieszak do parowania skarpet. Nie służy bynajmniej do gotowania skarpet na parze... Chodzi o to, że często zdarza mi się uprać jedną skarpetkę. Wtedy ta czysta wisi sobie i czeka grzecznie na swoją koleżankę, a nie ląduje w krainie zaginionych skarpetek (dopóki nie zrobiłam tego wieszaka byłam pewna, że taka kraina istnieje ;-). Dzięki temu urządzeniu pewna cudowna Pani Nauczycielka opowiadała o mnie dzieciom podczas zajęć o... WYNALAZKACH! Cudownie, ale niestety nie jest to do końca mój wynalazek. Pomysł podejrzałam w jakimś programie w stylu "Perfekcyjna Pani Domu". Owa Pani mówi do swej podopiecznej: "Masz problem ze skarpetkami bez pary? Potrzebujesz tego!", a ja na to acha... tylko skąd? Nie pamiętam jak wyglądał ten wieszak w programie. Minęło trochę czasu i... metodą decoupage ozdobiłam taką kształtnie wyciętą (przez mojego tatę) deseczkę. Po czym przykleiłam klamerki (cudowne są klamerki).
Od tego wydarzenia minęło 5 lat i w wakacyjnej pracowni, tego roku, zrobiłam do kompletu kolejne akcesoria łazienkowe. Jeśli ktoś czytał wcześniejsze wpisy to może pamięta: kiedyś rozprawiałam o nauce minimalizmu w moim decoupage. Dziś mój minimalistyczny decoupage prezentują: skrzynka na łazienkowe drobiazgi oraz wieszak na dziecięcą matę antypoślizgową.


Teraz nastąpi prezentacja łazienkowa. Poniżej wieszak w akcji oraz jeszcze jedno "przydasie". Siatka - ociekacz na zabawki kąpielowe. Jak to u mnie często bywa zadziałał mechanizm: potrzeba → realizacja potrzeby. To już trzecia realizacja tej konkretnej potrzeby. Siateczki regularnie wymieniam. A dlaczego poprostu nie kupuję takich? Po pierwsze nie znalazłam odpowiednio dużych. Wszystkie są małe, jakby dzieci do kąpieli brały trzy gumowe kaczuszki... i zazwyczaj jest to zakup wiązany z kolejnym zestawem zabawek... Przedstawiam poniżej standardowe wypełnienie naszej siateczki. Są w niej klasyczne, nieśmiertelne, zabawki kąpielowe Fisher Price, a poza nimi: buteleczki, kubeczki, łódka, nakrętki oraz kucyki i pewnie coś jeszcze... Po drugie takie siateczki trzeba zmieniać, mimo prania niszczą się i żółkną. Taka domowej roboty kosztuje niewiele. Kawałek tiulu (tiul nie jest drogi, a ten zakupiłam z 50% zniżką), kawałki tasiemki, ta ozdobna to już szaleństwo ;-), a gumowe zawieszki? Te są akurat od naklejki typu "Dziecko w samochodzie", które rozdaje się masowo jako gratisy. Chętnie przyjmuję, bardzo się przydają ;-)

P.S. Zdjęcia w łazience robiłam z lampą błyskową gdyż nie mogłam sobie poradzić z nowymi funkcjami "manual", a żółć mi nie odpowiadała. Są średnie, ale... miałam już kolejną lekcję nauki fotografii, gdy je, te zdjęcia, zobaczył mój mąż... "Lekcja przyjęta, na praktyki przyjdzie czas, te zdjęcia zostają", tak powiedziałam, a co ;-) Tłumaczę się, bo wiem, że mam jedną taką wierną czytelniczkę, co to o fotografii wie to i owo ;-) Macham :-) :-) :-)

6 komentarzy:

  1. Łe no - super! Stylowa łazienka :-) Bardzo ładny motyw, dobrze, że delikatny, nieprzeładowany.
    Moje zdjęcia zawsze idą na rozmaite zabiegi komputerowe - kadrowanie, rozjaśnianie, obowiązkowo ;-) No cóż ...

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, te z pojedynczymi motywami znacznie lepsze. Teraz wieszak na skarpetki zrobilabym inaczej. Ze zdjęciami nie mam jakiegoś świra, ale widzę już, które wyszły mi lepiej. Staram się czegoś przy tym nauczyć, ale nie można robić wszystkiego na 100%, może i można ale nie mam zamiaru ;-) Dzięki za komentarz :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też macham:-)))))
    A zdjęcia są świetne, bo Twoje i takie lubię najbardziej!
    Poza tym niesamowite są te pomysły, opisy... lekkie, radosne, pióro:-)
    Już dziś chciałabym zapisać się na kurs decoupage, może gdzieś na wiktorowskich polankach pod brzózkami?:-))))
    Skąd te pudełka wynajdujesz? W nawiązaniu do wpisu Nocy Majowej( pozdrawiam:-)) i pudełek na pamiątki, to dla mnie osobiście, pudełko dla Helenki jest przepiękne!!!
    Naprawdę - niesamowite! Czy dziewczynki już je widziały?
    I te serduszka doklejane ...
    Och dziewczyny, cóż znaczą prawdziwe talenty, które nosimy w sobie!!!
    Na dziś tyle i do następnego razu, pa
    TWC :-))))

    ps.1 i co, "zaskok" totalny ten wpis, co?:-)))))
    na to pa!
    ps.2 chociaż teraz mocno się zastanawiam czy to oby o mnie wspomniałaś na końcu opisu:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czekałam na Ciebie az :-) więc nie aż taki "zaskok" ;-) Takie surowe, drewniane pudełka kupuje się w sklepach z akcesoriami do decoupage. Zazwyczaj w internecie, ale bywają także stoiska w marketach budowlanych i Empikach. Dziewczynki widziały już skrzynki i podobały im się bardzo. Nie są do końca pocieszone, bo to nie do zabawy, ale uwielbiają oglądać ze mną ich zawartość i ciągle słuchać tych samych opowieści... I oczywiście o Tobie wspomnialam na końcu! :-) Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ożeszty! Taka moja reakcja na suszarkę do zabawek kąpielowych. Mam 2 dzieci i nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Zaraz idę szyć (z firanki bo akurat to mam :)).
    U nas pojemniki ze szwedzkiego sklepu królują, ale nie wystarczają: http://boniffacy.blogspot.com/2012/10/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html
    Chyba całą łazienkę zagumkuję w te przyssawki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam :-) Tak, to bardzo przydatne przydasie. Firanki także się sprawdzą i szyku łazience nadadzą ;-) Miłego użytkowania :-)

    OdpowiedzUsuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).