wtorek, 19 stycznia 2016

To nie patchwork, to domino.

W ramach pracowni świątecznych prezentów uszyłam takie oto domino :-). Utrzymane w kolorystyce  turkusowo-niebiesko-zielonej, czyli kolorach, które lubi pewna mama :-). Nie wiem jak jest, ale miałam nadzieję, że zostanie wykorzystane na wiele kreatywnych sposobów, zwłaszcza że....


..... trochę wtopiłam z tym domino.... Właściciele nic się nie odzywają ;-). Otóż szyłam oddzielnie dwa razy po 12 "klocków". I nie wpadłam na to, że ich nie połączyłam kolorami w żaden sposób. Wyszły mi dwa oddzielne domina po 12 sztuk... Niestety nie miałam już ani czasu, ani materiałów na poprawki, czyli np. doszycie kolejnych 12 z wymieszaniem kolorów.... No i taka gafa, na szczęście szyciowa, a nie życiowa ;-). Tkanin nie mogę dokupić, bo ich już nie ma ani w IKEA ani w innych sklepach. Szyłam z końcówek, cięłam tak, żeby jak najwięcej kwadratów udało się uzyskać z tych moich archiwów, bo nie miałam wielu tkanin w zadowalających odcieniach. Swoją drogą domino wpisuje się idealnie w blogową akcję "Uwolnić Tkaniny" :-). Jakby tego było mało zdjęcia robiłam telefonem i nie zauważyłam, że miałam włączoną opcję 1:1, stąd takie zdjęciowe kwadraciki we wpisie, to nie zabieg celowy :-).




Oczywiście od spodu wszystkie "klocki" podszyte zostały jednakową tkaniną (tej też już nie mam). W środek wszyłam filc dzięki czemu domino jest zupełnie sztywne i można spróbować wybudować wieżę :-). Poza tym bawełna więc myślę, że można prać.


Domino dostało także opakowanie - taką oto torebkę na zamek. I świąteczne wszywki do tego. Szyło się bardzo miło, choć długo. 




Pozdrawiam 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).