środa, 11 września 2013

Torba na wakacje...

Dużo się dzieje ostatnio i choć mam podszykowanych kilka wpisów to nie po drodze mi je zakończyć i opublikować. Dziś mała mobilizacja. Wspomnienie lata, choć czas już szykować jesienną ramówkę ;-)
Taką torbę uszyłam sobie na wakacje, ale jej nie nosiłam... Sama nie wiem dlaczego. Jak przypuszczam (aż trudno to napisać na głos ;-) nie chciało mi się przepakować do niej wszystkich rzeczy... Jaka jest każdy widzi ;-) Duża i lniana. Jak widać jest też breloczek. Breloczków mam już kilka na koncie. Bardzo je lubię. Ten powstał celem dyndania przy torbie. Zazwyczaj szyję z pojedynczym kwiatkiem do kluczy.



Torba na moim ramieniu. Takie zdjęcie najlepiej pokażą jej wielkość. Taka nie bardzo duża, ale spora. Uszyłam z końcówki lnu i wielkość musiałam dostosować. Tym razem mój rozmach został ograniczony ;-) Mam już w planie znacznie większą, jesienną. Kupiłam nawet materiał.



W środku kieszenie. Bardzo praktyczna duża kieszeń z gumką - z myślą o portfelu, który zawsze trudno znaleźć. W takiej kieszeni będzie łatwo dostępny. Druga kieszeń, zapinana na zamek, na inne przydasie.



Z pozdrowieniami


4 komentarze:

  1. Ja też noszę wciąż jedną torbę z niechęci do przekładania zawartości ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupio mi było przyznać się do tego więc cieszę się, że nie tylko ja tak mam :-) A torebka z pewnością będzie miała swoje 5 minut. Może za rok. Teraz jakoś nie mam ochoty na pastele.

      Usuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).