piątek, 7 września 2012

Decoupage i akcesoria pokojowe



Ten zestaw, poza jedną rzeczą, powstał już dawno temu, jakieś 5 lat temu... To było moje pierwsze zetknięcie z decoupagem. Pozostawia  wiele do życzenia, ale mój sentymentalizm nie pozwalał na zmianę... Był czas, kiedy mnie bardzo irytował (zestaw, o którym mowa, bo sentymentalizm wkurza mnie niezmiennie ;-) i miałam ochotę zrobić go na nowo, jakoś stylowo (cokolwiek to oznacza). Dziś już mnie nie irytuje, nawet bardzo go lubię, a tego lata, dołożyłam do niego kolejny element. 


Organizer biurkowy na długopisy i inne przydasie stoi na biurku zaklętym w szafę. 


O zaletach chustecznika pisałam już TUTAJ. Ten właśnie pełni opisane funkcje w pokoju dziennym.





Przy okazji decoupage dotarło do mnie, że nauka techniki: decoupage, szycia i innych, to jedno. Druga, nie mniej ważna, to KOMPOZYCJA. W przypadku szycia patchworków czasem kilka tygodni! zajęło mi dopracowanie schematu kołderki, bo okazywało się, że to, co powstało w głowie, nijak się miało do wyglądu rzeczywistego... 
W tym zestawie pokojowym kompozycja kuleje najmocniej. Nie mam za sobą żadnej artystycznej przeszłości, więc było i jest mi czasem trudno określić co nie pasuje albo czego brakuje. Widzę, że pewnych rzeczy już się nauczyłam, niektórych na błędach. Dlatego też pierwszym moim założeniem jest minimalizm... Wykorzystuję decoupage w jakimś małym szczególe i na dzień dzisiejszy bardzo mi to odpowiada.

Kolejne przydasie, które dziś prezentuję, to fragment naszej dziecięcej galerii ściennej :-) Zwykła ramka z klamerkami (jak ja je lubię), do której dzieci przywieszają swoje najnowsze dzieła, a latem i w okolicach świąt zawieszamy na niej kartki z życzeniami dla naszej rodziny. Ta ramka także powstała wiele lat temu, muszę jednak przyznać, że bardzo mi się podoba, kompozycyjnie także ;-) 





W wakacyjnej pracowni, tego roku, ozdobiona została skrzynka na chleb, którą wykorzystuję w pokoju na karafkę z wodą i szklankę, i tak sobie stoi na stole. Zastosowałam przy niej ten mój minimalizm, o którym rozprawiałam kilka linijek wyżej ;-)


  Nic nie napisałam na temat wykorzystanego motywu  i mojej włoskiej tęsknocie, ale jeszcze będzie okazja ;-) I to już w kolejnym odcinku :-)

2 komentarze:

  1. Mnie się podobają! Mies van der Rohe powiedział, że Less is more a trzymanie się tego nigdy nie zawodzi, również w kompozycji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Dziękuję :-) Chustecznik i pojemnik na długopisy mają swoje lepsze strony i jak je dobrze ustawić to da się polubić ;-) Na ich korzyść przemawia też fakt, że są bardzo użyteczne. Pozdrawiam.

      Usuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).