Kolejna porcja świątecznych prezentów :-) Okładki szyłam według świetnego kursu z bloga Czary mary z materiału.Według niego uszycie takich okładek jest naprawdę nieskomplikowane. Potrzeba jeszcze tylko pomysłu do ozdobienia. Jako notesu używam zeszytów 96 kartkowych w sztywnej oprawie. Dodatkowo doszywam gumkę, żeby ewentualne luźne notki nie ulegały wypadaniu. Przyznam, że ogromną radość sprawiają mi MMSy, na których widać jak dzieci przywiązują się i korzystają z tych rzeczy, które dla nich zrobiłam :-) Tak było tym razem :-)
Już jakiś czas temu zauważyłam, jakie miłe jest szycie w seriach. Zarówno ze względów wizualnych jaki praktycznych. Pomysł nie wykorzystany w jednym egzemplarzu ma ujście w drugim :-) Na zdjęciu powyżej widać też statki, o których pisałam TUTAJ. Podczas Świąt znalazły w końcu przystań (nowego Właściciela :-) Jako, że zgrały się też kolorystycznie z okładkami to wykorzystałam je raz jeszcze do małej stylizacji zdjęcia ;-)
Niebieska kokardka to efekt działania laleczką dziewiarską :-)) Ot, przykładowe wykorzystanie :-)
Pozdrawiam Was serdecznie informując, że znów dopadł mnie syndrom niespokojnych rąk ;-) O tym prawdopodobnie następnym razem :-)
Piękne! Mam w planach uszycie podobnych!
OdpowiedzUsuńDziękuję. To wyjątkowo miłe szycie :-)
UsuńPiękne. Bardzo ładnie harmonizują na nich kolory. I jak zwyła rzecz nabiera nizwykłego wyglądu...
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Chyba takie rzeczy mnie najbardziej cieszą. Nadawanie niezwykłości zwykłym rzeczom. Takim na codzień. Coś miłego dla oka w szare popołudnie... Pozdrawiam.
Usuń