czwartek, 13 czerwca 2013

Masz Ci los...

Dawno nic nie pisałam, nie pokazywałam. Powód prozaiczny: awaria mojego komputera. Cały czas miałam nadzieję, że już za chwileczkę, ale póki co nie działa. Przy okazji udowadniam sobie, że jestem ponad to i potrafię żyć bez tego typu urządzeń. Potrafię, tylko po co i komu (udowadniać ;-) Od czasu do czasu zasiadam do komputera męża, ale nie mam tutaj swoich zdjęć i programu do edycji, więc ograniczam się do sprawdzenia poczty i odwiedzenia ulubionych blogów. Publikacje nowych wpisów wstrzymane. Odzywam się, bo wiem, że zaglądacie i tyle dobrych słów ostatnio usłyszałam i przeczytałam :-) Dziękuję :-) Dobra strona jest taka, że maszyna działa ;-) Mam nadzieję, że zobaczycie wkrótce potwory moich dzieci, nowe torby, a nawet spory patchwork nad którym obecnie pracuję. Na stole piwonie, wiatr rozwiewa firany, nadchodzą zmiany :-) A ja cieszę się, że jest tak jak jest i nawet słońce, lato i upały w naszej "Szuflandii" mnie cieszą. Kadry z mojej codzienności: plac zabaw, wakacyjna Burda, krówki i niebo...


Pozdrawiam więc wszystkich zaglądających i donoszę, że blog działa i będą nowe wpisy :-)