Kandyzowane plastry pomarańczy.
To wspaniały dodatek do herbaty czy deserów. Wyglądają pięknie, słonecznie i nadają przyjemnego smaku herbacie. Ten przepis powstał na podstawie wspomnianych wyżej przepisów z tym, że kierowałam się przepisem na samą skórkę pomarańczową. Zależało mi jednak na całych plasterkach i spróbowałam. Zamknęłam je w słoikach. Myślę, że się udało.
Składniki:
- 600 g pomarańczy (2 średnie sztuki)
- 2 szklanki wody
- 1,5 szklanki cukru
Do szerokiego garnka (użyłam głębokiego rondla) wlałam wodę, wsypałam cukier i zagotowałam. Umyłam pomarańczę (sposób mycia pomarańczy podam na końcu wpisu, podobno możemy pozbyć się toksyn ze skórek, nie zaszkodzi tego zrobić). Pokroiłam w plastry ok. 0,5 cm i wrzuciłam do gorącego syropu. Gotowałam na małym ogniu aż plasterki stały się szkliste. Trwało to około 2 godzin, przez ten czas kilka razy ostrożnie przewracałam je. Plastry ostrożnie przełożyłam do słoików i zalałam pozostałym syropem. Słoiczki zakręciłam i pasteryzowałam.
Te cztery słoiczki powstały z podwójnej ilości składników. Proszę mi wierzyć, że samo patrzenie na nie sprawia mi przyjemność :-)
Ekstrakt pomarańczowy.
Piekłam ostatnio ciasteczka z jego udziałem i nadał im bardzo delikatny posmak. Świetnie nada się do deserów, herbaty (od razu dodatek prądu ;-) Myślę sobie, że i bezom nie zaszkodzi. Do wypróbowania :-)
Składniki:
- skórka z 1 dużego owocu
- 125 ml wódki
- 125 ml wody
- szklana buteleczka
Owoc wyszorować i wyparzyć, można zastosować metodę oczyszczania owoców z pestycydów (podaję na końcu wpisu). Obrać skórkę usówając dokładnie białą podskórkę. Drobno pokroić. Jak można zauważyć na zdjęciach zastosowałam nieco inną metodę. Odkąd posiadam obieraczkę do pomidorów (używam jej do wszystkich warzyw) pozyskiwanie skórki z pomarańczy nie jest kłopotliwe. ta obieraczka bardzo cienko obiera owoc ze skórki, tak, że nie pozostaje na niej biała część. Nie kroję jej, bo jest w postaci wiórków. Skórkę wrzucić do słoiczka i zalać wodą z wódką. Wstrząsnąć, odłożyć w ciemne, suche miejsce (nie do lodówki).
Gotowy do użycia po 7 dniach, ale po 2 miesiącach uzyskuje pełen aromat.
Termin ważności: 1 rok.
Przerywnik między pomarańczą a walilią. Ciasteczka Maślane Mimi (blog BoMimi), na ich temat wiele napisałam TUTAJ (łącznie z przepisem). Dziś jedynie dodam, że zazwyczaj są waniliowe, ale te ze zdjęcia mają aromat pomarańczowy :-)
Ekstrakt waniliowy.
Przydatny do aromatyzowania ciast i deserów. Używany także do potraw z białego mięsa. Osobiście robiłam kilka podejść do mięsnych potraw z nutką słodyczy i nie bardzo...Składniki:
- 3 duże strąki wanilii (użyłam więcej, bo moje są raczej drobne, poza tym już kilka razy uzupełniałam buteleczkę więc dołożyłam laseczkę)
- 1 szklanka wódki
- szklana buteleczka (ta jest po wodzie mineralnej)
Strąki przeciąć na pół (nie wyskrobywać ziarenek) umieścić w buteleczce. Nalać wódki do całkowitego przykrycia strąków. Zamknąć buteleczkę. Trzymać w ciemnym miejscu (nie w lodówce), co pewien czas energicznie wstrząsając.
Po tygodniu nabierze ciemniejszej barwy. Po 2 miesiącach osiągnie pełen aromat i wtedy jest gotowy do użycia. Można używać przez lata. Dojrzały ekstrakt ma kolor mocnej herbaty.
Jeśli połowę zużyjemy można uzupełnić buteleczkę alkoholem i odłożyć do ponownego wzmocnienia aromatu. Warto co pewien czas dorzucać do ekstraktu laski wanilii. Nawet te puste, po wyskrobaniu ziarenek, aby wzmocnić aromat.
Cukier z prawdziwą wanilią.
O ile powyższe przepisy zagościły w mojej kuchni niedawno (październik - grudzień 2013 :-) to cukier z walilią robię od trzech lat. Nie używam już tego ze sklepu, który z resztą jest wanilinowy, a nie waniliowy. Jeśli jednak przygotowując go spodziewamy się tego samego słodkiego zapachu, który czujemy po rozadciu woreczka to się zdziwimy. Przypomina mi on raczej zapach pewnego syropu na kaszel... Jednak już podczas pieczenia poczujemy znajomy zapach. Poczują go też wszyscy mieszkańcy Waszego domu, a nawet piętra ;-) Moim zdaniem warto. Przepis już pojawił się na blogu, ale niech będzie i dziś do kompletu :-)
- 2 szklanki drobnego cukru
- 1 laska wanilii
Cukier wsypać do szczelnego pojemnika. Laskę wanilii przeciąć wzłuż, zeskrobać nasionka, wymieszać z cukrem. Nasionka sklejają się w grupki, dlatego rozcieram je palcami z cukrem. Pustą laskę zakopujemy w cukrze. Gotowy po 1-2 tygodniach. Po zużyciu części cukru dokładam kolejną laskę wanilii i dosypuję cukru.
Jeszcze jedna fotka :-) Na moich zdjęciach wystąpiły cudne deseczki :-) To prezent świąteczny. Uszczęśliwił mnie ogromnie! Wiem, że zostały wykonane specjalnie dla mnie (LIŚĆ!!!) i dostałam je piękne, w surowym stanie, z drewna jesionowego. Przez kilka dni nacierałam deseczki oliwą, żeby je zabezpieczyć. Teraz używam i podziwiam :-)
Oczyszczanie pomarańczy (cytryn, limonek itp.) z pestycydów.
Już kiedyś podawałam sposób na pozbywanie się pestycydów ze skórek cytrusów. Oczywiście wtedy, kiedy chcę użyć skórki. Nie jestem w stanie sprawdzić na ile jest skuteczny, ale nie jest kłopotliwy więc z niego korzystam. Znalazłam go na blogu BoMimi. Oczywiście zalecane jest używanie eko owoców, ale ja osobiście nawet w takim przypadku zachowuję ostrożność. Na początek szoruję owoce szczoteczką. Następnie na 20 - 30 minut zanurzam je w wodzie z dodatkiem 3% wody utlenionej (do kupienia w aptece). Na litr wody używamy 1 łyżkę stołową wody utlenionej. Następnie owoce spłukuję i wycieram je ściereczką do sucha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).