poniedziałek, 28 września 2015

Półki ze skrzynek na owoce.




Tak, tak, to kolejny wpis o skrzynkach i ich wykorzystaniu. Powinnam była zacząć ten cykl informacją, że zakupiłam takich skrzynek w ilości 12 sztuk. Wtedy można by się spodziewać tej niekończącej się historii ;-). Tymczasem dziś półeczki w przedpokoju. Niemal zaraz po przeprowadzce (2 lata temu) powstał w mej głowie pomysł: nad ławeczką zawisną półeczki na kwiaty. Jak było bez półeczek można zobaczyć TUTAJ. Chciałam żeby w przedpokoju było dużo kwiatów, żeby sprawiał wrażenie werandy. Podoba mi się skrzynkowy motyw w naszym mieszkaniu. Trochę tych rzeczy się zebrało. Już nie wszystko jest z IKEA ;-). 




W starym  wpisie z przedpokoju wspomniałam, że to jest moje miejsce prac ręcznych wszelakich. Tu szyję, maluję, sklejam i zbijam deski. Poniżej roleta, taka sama jak w kuchni. Chyba trochę lepsze zdjęcie udało mi się jej zrobić. Roletka jest bawełniana z lnianymi pasami, na dole obciążona listewkami w tuleliku. Guziki "drewnopodobne" ulegną wymianie na drewniane. Dalej mój stół, a na nim wcześniejszy prezent urodzinowy. Książki kulinarno-wspomnieniowe Elizy Mórawskiej z bloga White Plate. Jestem nimi absolutnie oczarowana, dlatego ciągle tutaj leżą. Cały czas przeglądam, czytam, wącham no i gotuję, rzecz jasna :-).



Popełniłam też z pomocą męża taki organizer na sznurki. Sznurki często do czegoś są potrzebne. Za każdym razem gdy wyjmowałam je z mojego kartona myślałam co zrobić, żeby były pod ręką. Wymyśliłam stojak taki. 




Póki co to chyba ostatni wpis z serii palety i skrzynki. Jest ich już na tyle dużo, że zrobiłam zakładkę w menu. 


Pozdrawiam jesiennie. Bądźcie zdrowi.



sobota, 19 września 2015

Pomocnik kuchenny ze skrzynek na owoce.

Dzisiaj sagi skrzynkowej ciąg dalszy. Przedstawiam mój pomocnik kuchenny. Marzył mi się taki od dawna, ale żaden gotowy nie spełniał moich oczekiwań rozmiarowych. Przymierzałam się nawet do kilku z Ikea. Taki pomocnik, tyle że ogrodowy, mogliście zobaczyć w moim wpisie z inspiracjami. Skąd u mnie ostatnio tyle tworów ze skrzynek? Hurtowa ilość skrzynek na owoce została zakupiona przeze mnie na początku tego roku. Jak zwykle w wakacje miałam okazję skorzystać ze stolarni ogrodowej moich rodziców ;-). Tam bez szkody dla sąsiadów mogłam spokojnie szlifować moje skrzynki. I już tak wstępnie "obrobione" dokańczałam powoli w domu. Jak widzieliście powstały skrzynki na kwiaty. Mam także półki - skrzynki w przedpokoju i teraz ten pomocnik. Mam nadzieję wkrótce wszystko wam pokazać. Niestety nadal nie mam aparatu fotograficznego i zdjęcia robiłam telefonem. Są jakie są. Dlatego zdjęcia mobilnego stoliczka są na tle ściany. Normalnie stoi pod oknem, a trudno robi się zdjęcia pod światło. Na ostatnich zdjęciach pokazuję jego naturalne środowisko.








O pomocniku technicznych uwag kilka. 
Skrzynki w oryginalnym rozmiarze były za wysokie (nie mieściły się tam, gdzie miały się mieścić), dlatego każda została spłycona o jedną deskę. Z pozostałych desek powstał blat przykrywający pomocnik od góry. Początkowo planowałam przykręcić do na zawiasy. Podoba mi się jednak tak bardzo, że planuję używać go także samodzielnie jako deskę. Nie wiedziałam też jak połączyć skrzynki ze sobą. Jak widać na zdjęciach nie są one idealne i planowałam je skleić. Okazało się jednak, że ustawione jedna na drugiej są bardzo stabilne. Skrzynki same w sobie są dość ciężkie. To logiczne, w końcu służą do przechowywania wielu kilogramów owoców. Tak więc ostatecznie stoją jedna na drugiej, a do ostatniej zostały przykręcone kółka.






Na zdjęciach widać już do czego potrzebny mi był pomocnik. Przede wszystkim jest to bardzo dobre miejsce do przechowywania owoców i warzyw. Drugim powodem było przechowywanie mąki. Wróciłam do wypieku chleba i zapasy mąki zajmują mi sporo miejsca. Gdy piekę chleb, albo coś innego, przesuwam mój pomocnik bliżej blatu roboczego i wszystko mam pod ręką. Na drugiej półce stoi garnek żeliwny. Jego przechowywania było dla mnie zawsze problemem. Garnek jest duży i bardzo ciężki, wyjmowanie go co chwilę z półki jest kłopotliwe (bardzo często go używam). A to miejsce jest dla niego wprost idealne.
I na zakończenie miejsce docelowe pomocnika. Tak sobie myślę, że lodówki w różnych domach wyglądają podobnie :-). Pamiątkowe magnesy, kartki z wakacji, pierwsza 6 (z matmy) w tym roku szkolnym i rysunki z okazji rocznicy ślubu rodziców.

A tak przy okazji marnej jakości zdjęcie moich roletek kuchennych. Uszyłam je w maju i nie pokazywałam. Może kiedyś doczekają się lepszych zdjęć... Zasłonki z białej bawełny pościelowej, "szelki" z lnu. Podobne wiszą w przedpokoju.

Wszystkiego dobrego Drodzy Czytelnicy.


sobota, 12 września 2015

Małe radości. W otoczeniu swoich tworów.

Jakiś czas temu zadano mi pytanie, czy nie męczą mnie te zmiany, że co chwilę robię coś innego. Wtedy byłam na etapie betonu ;-). Czy nie lepiej zająć się jednym? Hmmm... Nie męczę się. Gdy coś spodoba mi się tak bardzo, że chcę to mieć u siebie, zaczynam szukać i czytać. Najpierw sprawdzam ile kosztuje gotowe. Po czym okazuje się, że zakup patchworkowej narzuty, betonowej doniczki czy drewnianej skrzynki na zabawki byłoby dla mnie lekkim szaleństwem (kosztowym). I wcale nie twierdzę, że te rzeczy nie są warte swojej ceny. Zazwyczaj są. To dość pracochłonne rzeczy. I choć kawałki tkanin, worek betonu czy skrzynka po owocach to nie jest duży wydatek, to godziny pracy potrzebne do ich obróbki są zdecydowanie cenne. Nie męczę się, bo nie mam potrzeby zawalenia się przedmiotami. Najpierw jakieś małe prace celem nauki. Później robię to, czego potrzebuję, o czym marzę i zostawiam do czasu, kiedy znów czegoś zapragnę :-). I w ten sposób zaczynam otaczać się przedmiotami zrobionymi przeze mnie i okazuje się, że bardzo je lubię, nie chowam, nie wyrzucam, nie wydaję. Lubię je. Dziś kilka fotek, na których widać, co zostało :-).

Przez długi czas wszystkie donice zaopatrzyłam w białe osłonki.
Ostatnio stwierdziłam, że to trochę nudne. Stąd drewniane skrzynki.

Skrzynka na parapet w przedpokoju została pobielona.

W tle widać moje betonowe pojemniczki.

Kolejne skrzynki na kwiaty. 
Jeszcze nie wiem jak będą wyglądały te w dziennym pokoju. 
Na razie zostaną surowe. 

Od tej skrzynki się zaczęło. 
Chciałam osłonić gołą łodygę mojej podupadłej Araukarii :-(((

Twórczość betonowa. Jeszcze się pobawię ;-). 
Gwiazda z patyczków laryngologicznych. 
Nie rozstałam się z nią po świętach :-)

I lampion z ramek na zdjęcia. Lubię.

To nie wszystko czym się otaczam, ale na dziś wystarczy. Teraz muszę zebrać się w sobie i zrobić kolejne zdjęcia. Owocowe skrzynki już wiszą!

P.S. Jeśli ktoś zastanawia się skąd tyle konkursów, w których biorę udział, a których banery widać na mojej stronie, to już tłumaczę. Kilka, zdaje się 11, blogerek miało spotkanie połączone z warsztatami fotograficznymi (możliwe, że odwrotnie ;-). Część z nich podglądam od dawna, a część poznałam dzięki reportażom tych pierwszych. Teraz rozdają prezenty od sponsorów swojego spotkania. No to się ustawiłam w kolejce z losem, kto wie. 
Licząca na szczęście w loterii i pozdrawiająca Was serdecznie


niedziela, 6 września 2015

Karuzela. Lepszych zdjęć na razie nie będzie.


Kilka miesięcy temu zapatrzyłem się na wszelkiego rodzaju karuzelki (mobile). Polecam w tym celu przejrzeć Pinterest. Zachwycały mnie bardzo i myślałam wtedy, że szkoda, że nie mam dla kogo takiej zrobić. Nawet moje najmłodsze wyrosło już z takiej. I nagle olśnienie: Kto powiedział, że karuzelki są tylko dla niemowląt? Dziewczyny pomysł złapały w lot. Jedna już jest, nad łóżkiem drugiej na razie smutny haczyk. To naprawdę bardzo przyjemne patrzeć na roztańczone gwiazdy. Dzięki temu, że są na takich niestandardowo ułożonych patyczkach rzeczywiście tańczą. Dziewczyny wieczorem oświetlają je lampką i patrzą na cienie. Jeśli zastanawiacie się czy warto, mówię że tak. To urocza ozdoba i duża przyjemność. Sama chętnie kładę się pod nimi i patrzę.






P.S. Niestety nadal nie działa aparat. Nie będę jednak czekała na niego ze zdjęciami, bo znów przyjdzie mi zmierzyć się z powrotem do wpisów. 

Serdecznie Was pozdrawiam Drodzy Czytelnicy. Życzę miłego tygodnia, a TYCH, których czekają wielkie zmiany i najwspanialsze SPOTKANIE pozdrawiam szczególnie :-).