niedziela, 21 kwietnia 2013

Matematyka królową nauk.

Taki dumny tytuł wpisu a tu... krowa. Co ma wspólnego krowa z matematyką? Okazuje się, że akurat ta krowa bardzo dużo. Już kiedyś pisałam jak to otwierają mi się oczy na zastosowanie matematyki w szyciu. Wtedy chodziło o wyliczenie zużycia materiału. Dziś będzie o tym, że świat można opisać matematycznie. Zaczynałam to rozumieć na studiach, gdy pokroje liści kazano nam rysować na papierze milimetrowym. W tym projekcie chyba zrozumiałam o co chodzi tak w ogóle. Oczywiście nie potrafiłabym tego zrobić, ale chyba w końcu zobaczyłam, że to możliwe. Rozpocznę od krowy dla 2c (drugiej ce) :-) Dostałam taki piękny krowi materiał i zamówienie. Krowa potrzebna na gazetkę tematyczną. Materiał podklejony był cienką gąbeczką, ja dodatkowo podszyłam całość białą bawełnianą tkaniną i przeszyłam na łatach, żeby wszystko trzymało się razem. Rogi, uszy, morda i kopytka są z filcu, ogon z bawełnianego sznurka. Oczy zrobiłam z dużych białych guzików, na które naszyłam mniejsze, czarne guziki. I jeszcze żółty filcowy kwiatek :-) 



Jako, że gazetka ma być na tematy mleczne i mlekopochodne nie mogło zabraknąć organu mlecznego. I nie byłabym sobą gdyby ów organ nie był w kratkę ;-)



 Słów kilka o królowej :-)

2c trochę się naczekała na krowę. Najpierw nie miałam czasu, później nie wiedziałam jak się za nią zabrać a jeszcze później to zapomniałam o biednej krowie zupełnie. Miałam taki rysunek krowy. Problem w tym, że rysunek był wielkości 12cm × 9cm a zapotrzebowanie było na krowę 54cm × 40cm. Tak więc wszystkie pomiary mnożyłam przez 4,5. Zdolności plastyczne 0 (moje). Mogłabym kogoś poprosić o taki rysunek, ale musiał być też na tyle prosty żebym mogła go uszyć. I tu zacznie się opowieść matematyczna. Podzieliłam krowę na prostokąty, w których były pojedyncze części. W jednym był tułów, ale bez nóg. Nogi miały swoje prostokąty. Głowa także była w kolejnym prostokącie. (Zdaje się, że wpisywałam fragmenty krowy w prostokąty). Następnie te prostokąty przeniosłam na duży arkusz. Później odwzorowywałam to, co jest w każdym prostokącie. Mierzyłam np. w którym miejscu prostokąta zaczyna się i kończy łuk tułowia i łączyłam punkty w łuk. Tam gdzie była noga mierzyłam w którym miejscu jest jej zagięcie, zaznaczałam i łączyłam punkty. I tak krok po kroku mym oczom ukazała się sylweta krowy. Nie jestem pewna, czy wiadomo o co chodzi, ale nie potrafię jaśniej. Dzięki tej metodzie mogłam znacznie uprościć rysunek do szycia i zachować wszystkie proporcje zwierza. I tak bez zdolości plastycznych. Z ekierką i linijką w ręce narysowałam krowę. Użyłam jeszcze cyrkla do organu mlecznego ;-) Wspaniała, prawda? Ta matematyka, no i krowa też niczego sobie.


Tutaj gotowe już szablony na krowę i jej akcesoria ;-)



Zostając w temacie matematyki będzie anegdotka z naszego zeszytu ze złotymi myślami dzieci. Tym razem dialog z najstarszą (lat 7) w trakcie odrabiania lekcji z matematyki. 


-Mama, a co sobie myślisz jak patrzysz na 23? (Ha, lat 7)
-??? (Mama)
-Ja sobię myślę, że jest w ciąży. 40 i 50 biegną w maratonie. A 30 i 40 są w sobie zakochane i 19 i 20 też. A 26 jest modelką.
-To ja sobie to zapiszę, Kochanie :-) (Mama)

Karolina (biolog, jakby ktoś się zastanawiał ;-)

2 komentarze:

  1. z matematyką to u mnie akurat kiepściuchno,ale krowa rewelacja:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :-) Takie projekciki fajnie wyrywają z rutyny, jeśli tak można powiedzieć o szyciu ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).