Koszulę męską w rozmiarze XXXL zakupiłam już dawno temu. Bardzo dobrej jakości, duża i bez przednich kieszonek była dla mnie źródłem ładnego kawałka materiału na patchwork. Zazwyczaj ubrania przeznaczone na materiał od razu tnę i zostawiam tylko to, co się przyda. Tym razem zostawiłam w całości bo gdzieś coś mi świtało ;-)
Początkowo miałam dokonać niewielkich przeróbek i zrobić z niej koszulę nocną. Tylko, że ja nie sypiam w koszulach nocnych... I tak ze dwa tygodnie temu gdy wzięło mnie na szycie ubrań wymyśliłam, że to będzie tunika. Wisiała tydzień na mych oczach a ja zastanawiałam się jak powinna wyglądać. Ostatecznie: Odcięłam sztywny kołnierzyk i mankiety. Rozcięłam i dopasowałam boki, ramiona i podkrój dekoltu koszuli oraz wycięłam i skroiłam na nowo rękawy. Pozostawiłam orginalne zapięcie przodu, podwinięcie dołu i karczek. Dodatkowo wszyłam tunelik w pasie i wciągnęłam gumę. Dekolt i rękawy wykończyłam gotową satynową lamówką. Kilka szczegółów widać na zdjęciach poniżej. Nie wyszło idealnie, ale podoba mi się i prawdopodobnie będę w niej chodziła :-) Pokazuję wszystko "na gorąco" bo koszulę skończyłam szyć dokładnie dziś. Rano wykańczałam ręcznie lamówkę i przyszywałam guziczki do rękawów. Wniosek: przerabianie koszuli na tunikę jest tak samo praco- i czasochłonne jak uszycie jej od nowa... Przynajmniej dla mnie :-)
No i niech będzie. Koszula na mnie... Nie czułam się komfortowo w roli modelki mimo cennych uwag fotografa i bardziej doświadczonej modelki w jednym (moja Droga Helena). Na zdjęciach widać moje napięcie i stress ;-) Jednak tunika na wieszaku wygląda inaczej niż na człowieku więc zdecydowałam się pokazać, ale nie mówmy już o tym ;-)
Karolina
świetna tuniczka i wiesz co?jak ja bym miala taką ekstra figurę to bym się pokazywała na prawo i lewo i z każdej strony:))
OdpowiedzUsuńOch, Dziękuję za miłe słowa :-) A w tunice chodziłam i czuję się w niej całkiem dobrze :-)
OdpowiedzUsuńWow ale fajnie wyszła ta tunika, fajna przeróbka.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Wciągnęło mnie szycie ubrań :-) A miłe komentarze dodają odwagi do prezentacji ;-) Na wieszaku to nie to samo co na właścicielce :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSama kupiłam kilka za dużych koszul z zamiarem przerobienia ich. Leżą i czekają na moje natchnienie..., ale widzę, że naprawdę można wyczarować niezłą nową rzecz. Prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńGrunt to dostrzec potencjał w takich rzeczach. Im większa koszula tym większe możliwości :-) Dziękuję za miłe słowa.
Usuń