Ha i eM to koleżanki z jednej ławki :-) Cokolwiek będą robiły w przyszłości i ilu przyjaciół poznają zawsze będą dla siebie Kimś bardzo ważnym. Chyba wszyscy pamiętamy tych, z którymi zaczynaliśmy szkołę w jednej ławce :-) Pozdrawiam Cię I, jeśli tutaj kiedyś trafisz :-) Dla tak ważnej osoby przygotowałyśmy album ze zdjęciami z okazji Jej 8 urodzin. Ja uszyłam okładkę i poskładałam zielony brystol w harmonijkę. Helena wklejała i ozdabiała zdjęcia i zrobiła opisy.
Gdy kupiłam ten brystol, duży arkusz, i szłam z taką sporą, zieloną rurą przez śnieg do połowy łydki (a było to 26 marca) wymyśliłam sobie scenkę rodzajową (tak mam czasami, zupełnie jak w "Misiu" czy czymś na kształt ;-)
Idzie Pan i pyta (mnie):
- A co Pani tak tam niesiesz w tym śniegu?
- A wiosnę niosę i nie oddam nikomu! - ja na to.
- ?? :-/ - Pan na to...
Pierwsza okładka wyszła dobrze, więc zabrałam się za kolejną. Tym razem na notatnik dla osoby, która bardzo lubi notować :-) To także zasłużony prezent :-) Długo nie miałam na niego pomysłu, ale w końcu zrobiło mi DING! :-) Jako notatnik posłużył mi zeszyt 96k w sztywnej okładce. Notatnik z zakładką, dodam i zamykany na gumkę, coby żadna cenna karteczka nie wyleciała :-)
Na okładce czegoś mi brakowało. Piesków mi brakowało :-)
Jak uszyć taką okładkę? czyli źródło DIY.
Trochę nad tym dumałam. Zastanawiałam się jak najprościej zrobić te założenia na okładkę. W szyciu bywa tak, że jest sprytne rozwiązanie na skąplikowany efekt ;-) I tym razem tak właśnie jest. Skorzystałam z kursu na blogu Czary z materiału. Jestem pełna podziwu dla determinacji z jaką Ela dzieli się swoją wiedzą i umiejętnościami na blogu. Wiem ile dodatkowo czasu trzeba wtedy poświęcić na uszycie (zrobienie) jakiejś rzeczy. Przygotowłam kiedyś proste DIY. I choć myślałam jeszcze o jednym to brakuje mi determinacji i czasu na skończenie. Później trzeba przygotować jeszcze wpis. Uszycie tej okładki jest dość proste i szybkie. Postanowiłam więc uszyć jedną dla nas, na zeszyt ze słownymi "kwiatkami" naszych dzieci :-) Taka najprostsza z jednej z moich ulubinych tkanin IKEA. Notatnik jest zamykany na gumkę i ma sznurkową zakładkę.
-Jestem księżniczką! (eM, lat 4,5)
-A ja królem! (Jot, lat 3)
P.S. Nie miewam komentarzy pod moimi wpisami, ale ostatnio pojawił się jeden miły i masz ci los, nie widać go! Wiem, że był bo dostałam wiadomość na maila. Może ktoś wie co z tym zrobić? Sprawdziłam ustawienia i wygląda na to, że jest O.K. Czytałam czasem na blogach, że blogger płata figle. Mnie wystarczy, że wiem, że ten miły komentarz był i ja go przeczytałam. Nie chciałabym jednak, żeby moi czytelnicy myśleli, że to ja mu nie pozwoliłam wyjść ;-) W każdym razie: Dziękuję Elu :-) Jest mi bardzo miło, że do mnie zajrzałaś. Ja u Ciebie bywam często, jak sama widzisz powyżej :-)
Karolina
śliczne okładki Ci wyszły ,cieszy mnie to,że te moje kursiki się komuś przydają:)
OdpowiedzUsuńChyba wszystko w porządku z komentarzami ,może to był chwilowy błąd:)
UsuńJakże się cieszę :-) Nie jestem zbyt biegła w komputrowo-internetowych dzialaniach i już się martwiłam co to będzie ;-) Twoje kursy są świetne. Ten blogowy świat jest naprawdę fajny. Bardzo dużo nauczyłam się podglądając inne blogi. Już nie mówiąc o inspiracjach. Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńOkładki z pieskami skradły mi serce. Bomba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie (u mnie dziś słońce ;)).
Dzięki :-) U nas też słońce, ale co z tego jak padło podejrzenie o choróbsko zakaźne u najstarszej... Siedzimy w domu do jutrzejszego rozpoznania coby nie roznościć po ludności cywilnej ;-) Pozdrawiam.
UsuńFajna taka okładka, na przepiśnik by mi się przydała.
OdpowiedzUsuńOkładki szyje się szybko i przyjemnie :-) Bardzo polecam. Po tym co u Ciebie na blogu widziałam to mogę tylko powiedzieć, że z pewnością w Twoim wydaniu bylaby bardzo elegancka :-) Pozdrawiam.
Usuń