czwartek, 27 lipca 2017

Domowy wosk do konserwacji drewna.



O domowym wosku wspominałam lub pisałam wielokrotnie, TUTAJ pierwszy raz. Używam go bardzo często i po kilku miesiącach sprawdzania w praktyce jestem tak zachwycona, że postanowiłam zrobić specjalnie dla niego wpis. Jak zwykle okazało się, że mam do opowiedzenia znacznie więcej. Na początek sprawa najważniejsza: przepis pochodzi z ANY-BLOG. Tam też znajdziecie wiele szczegółów dotyczących jego przygotowania. Ja ze swojej strony dodałam kilka moich doświadczeń z perspektywy początkującego użytkownika. Umieszczam go na swojej stronie, bo coraz więcej znajomych o niego pyta i łatwiej mi odsyłać ich do mojego bloga, którego znają. Jest to wosk, który można stosować do przedmiotów drewnianych przeznaczonych do kontaktu z żywnością, ale nie tylko.

Domowy wosk do konserwacji drewna.
(przepis pochodzi z ANY-BLOG)

  • 2 części oleju mineralnego np. Skydd (IKEA) lub zwykła parafina (apteka)
  • 1 część oleju kokosowego (można też użyć innego oleju roślinnego np. lnianego, oliwy, czy orzecha włoskiego)
  • 1 część wosku pszczelego


W składzie tego wosku ważne jest zachowanie proporcji. 1 część może stanowić pół szklanki albo 20 g (wtedy 2 części to 40 g), wszystko zależy od naszej potrzeby i możliwości. Ja zawsze składniki ważę. Wszystkie składniki należy rozpuścić w kąpieli wodnej i przelać do osuszonego pojemniczka. 


O wosku pszczelim możecie przeczytać niżej. Tutaj wspomnę tylko, że należy zachować ostrożność podczas krojenia, jest bardzo twardy.


To mój standardowy zestaw do topienia w kąpieli wodnej, zarówno czekolady jak i wosku.


Mój wosk pszczeli był trochę zanieczyszczony dlatego przed wlaniem do pojemniczków cedziłam go przez sitko z gazą.


Do przechowywania wosku najlepiej użyć pojemniczka płytkiego, z szerokim gwintem, aby łatwo było wydobywać z niego wosk. Ja zakupiłam swoje w internetach, są aluminiowe. Wosk do drewna przelałam do kilku pojemniczków ponieważ będzie elementem prezentów.


Ostateczny kolor wosku do drewna zależy od koloru wosku pszczelego, którego użyliśmy. O tym będzie niżej. Mój gotowy wosk jest taki szarawo-żółty.


Do przygotowywania tego wosku używam naczyń, które można myć w zmywarce. Bardzo trudno je umyć, a wysoka temperatura zmywarki dobrze sobie radzi.

I jeszcze kilka słów o wosku do drewna, które mogą się przydać dla początkujących użytkowników.

Wosk jest naturalny i ekologiczny, przeznaczony do kontaktu z żywnością.

Używam wosku na ciepło. Potrzebną część przekładam do miseczki i chwilkę podgrzewam w mikrofalówce. Na drewniane przedmioty nakładam go miękką, bawełnianą szmatką.

Wosk należy nakładać na oczyszczone powierzchnie. Najpierw przedmioty myję wodą z płynem (jeśli to surowe drewno, to oczywiście nie robię tego), a następnie przecieram papiernym ściernym.

Po nałożeniu zostawiam wosk na przedmiocie na kilka godzin, najczęściej na noc. Później bardzo dokładnie go poleruję - zcieram nadmiar wosku. W przeciwnym wypadku przedmiot będzie się kleił i zbierał kurz. Wiem coś o tym. Przy polerowaniu używam także czystej, bawełnianej szmatki i  dodatkowo rozgrzewam wosk (ten na przedmiocie) suszarką, to przyspiesza pracę. Jeśli wosk nakładam na surowe drewno zazwyczaj potrzebna jest druga warstwa. 

Taki wosk lepiej chroni drewno niż zwykły olej, ale przedmiotów drewnianych nie należy zamaczać na długo. Poza tym bardzo wosk ładnie je odświeża. Moje deski kuchenne odnawiałam pół roku temu. Woda nadal z nich spływa kroplami (jak po kaczce). Wkrótce nałożę nową warstwę. Ostatnim razem bardzo się przyłożyłam do prac renowacyjnych, oczyszczałam je bardzo mocno papierem ściernym. Naprawdę wyglądały niemal jak nowe, poza widocznym głębokimi nacięciami od noży. 


Raz naolejowany lub nawoskowany przedmiot można w przyszłości jedynie olejować lub malować farbą olejną. Trudno byłoby zetrzeć taki preparat całkowicie. Drewno lubi oleje i te bardzo głęboko w nie wnikają. Warto o tym pamiętać, bo nie łatwo będzie w przyszłości zmienić ich kolor. 

Wosk nadaje się nie tylko do konserwowania kuchennych gadżetów. Ja konserwowałam nim np. stołek

Pod olej (wosk) celem zmiany koloru przedmiotu (jak na wspomnianym stołku) można nałożyć wodną bejcę lub ług (nada biały odcień, nie kolor, zapobiegnie efektowi zażółcania drewna). Nie nakładamy wosku na farby akrylowe, czy impregnaty, drewno go wtedy nie wchłonie. Reasumując ten punkt: na surowe (!) i oczyszczone drewno nakładamy bejcę wodną, a gdy ta wyschnie nakładamy wosk. 

Każdy olejowany czy woskowany przedmiot wymaga odświeżania co 6-12 miesięcy, w zależności od użytkowania. Dzięki temu będzie służył długo w pięknym, naturalnym stanie.

Poniżej różnice w kolorach drewna po jego nawoskowaniu. Drewno przed woskowaniem było surowe. Po lewej dąb, po prawej sosna lub świerk.



Wosk pszczeli

Z ciekawości zerknęłam do internetów, żeby sprawdzić od czego zależy kolor wosku pszczelego. Teraz wiem, że powinien być żółciutki. Pierwszy wosk jaki miałam (już prawie się skończył) był raczej szarawy, wpadał w żółty, czego na zdjęciu nie widać. Ostatnio kupiłam dwie bryłki takiego żółciutkiego. Wyczytałam, że to kwestia przetapiania wosku i jego zanieczyszczenia. Gdy używałam tego pierwszego zawsze musiałam go przecedzać przez gazę. Różnica w cenie też zasadnicza. Ten pierwszy to ok. 35 zł za kg, od znajomego pszczelarza. Drugi także od prosto od pszczelarza z okolic, ale jego cena to 52 zł za kg.



Po wakacjach będę przygotowywała balsamy do ciała z woskiem pszczelim. Pierwsze próby już za mną. Wosk ma świetny wpływ nie tylko na drewno, ale i skórę. Naprawdę można zregenerować dłonie po pracy w drewnie woskując je (drewno i dłonie). I jeszcze jego piękny, miodowy zapach. Jest delikatny, nie słodki. 


ZapiszZapisz

2 komentarze:

  1. Już nawet nie chce klikać, ale czy to chodzi o TEN stołek? Jeśli rozumiesz co mam na myśli.... :)I skąd wzięła takie ładne pudełeczka na ten wosk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to TEN i ani mi się waż tam iść! Pudełka kupiła w internetach, jak bardzo ciekawa gdzie dokładnie to poszuka, ale wpisała w wyszukiwarkę pudełka aluminiowe i znalazła. Pozdro.

      Usuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).