Pierwsze zdjęcie to chwila, którą właśnie posiadam i się nią cieszę. Ostatnio taka chwila złapała mnie także w niedzielę. To dzięki wczorajszemu wieczorowi, który spędziłam na przygotowaniu obiadu na dziś. Dzięki temu teraz w białej, lnianej koszuli, bez fartucha siedzę przy moim biurku (nie w kuchni) i cieszę się zapachem.... miodu i kokosa.
A to za sprawą cudownego eliksiru dla drewna wykonanego według TEGO przepisu. Jeśli lubicie drewno, albo posiadacie w domu rzeczy drewniane wymagające konserwacji bardzo polecam. Zwłaszcza do kuchennych przydasi typu deski i łyżki, to mikstura nadająca się do drewna używanego podczas gotowania. W jej skład wchodzą wosk pszczeli, olej kokosowy i olej mineralny. Ja niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką prawdziwego wosku pszczelego, prosto od pszczelarza. Jest bardzo twardy i wygląda dziwnie, ale to naprawdę on. Wczoraj późnym wieczorem, podczas smażenia żeberek przygotowałam jednocześnie naturalny wosk do pielęgnacji drewna. Musiałam dobrze się skupić, żeby nie zmieszać jednego z drugim....
Natomiast dziś, w deszczowe niedzielne przedpołudnie postanowiłam użyć specyfiku na moich tacach. Dla mnie to prawdziwa przyjemność. Bawełnianą szmatką wcierałam powoli wosk w deski. Tak, to praca powolna i żmudna. Wosk nie tylko zabezpiecza drewno przed wilgocią, ale pięknie uwydatnia jego usłojenie i koloryt. Używam zniszczonych już desek, bo bardzo je lubię i niestety malowanie ich bejcą ujednolica wygląd i kolor. Na zdjęciu poniżej, nawoskowana taca, na której najlepiej widać o co mi chodzi. Niektóre deski są pociemniałe, inne jasne. Wosk nie zmienia też struktury drewna i pod palcami ciągle czuć nierówne słoje. Widać jeszcze resztki wosku między deskami, zostawiam je w spokoju na 24 godziny. Ta mikstura to była także renowacja i ukojenie dla moich zniszczonych i podrzazganych dłoni po wczorajszym cięciu i szlifowaniu surowych desek...
Nawiązując do tematu wpisu napiszę po raz kolejny: uwielbiam skrzynki po owocach i przerabianie ich na potrzebne mi przedmioty. Jakiś czas temu trafiłam w internecie na tace drewniane, które niemal idealnie wpisały się rozmiarem w moje potrzeby. Zastanawiałam się nad ich zakupem, bo nie były drogie i całkiem drewniane, surowe. Oglądałam i je i oglądałam, po czym stwierdziłam, że to nie to. Nie chcę tych idealnych, równiutkich i gotowych tac. Chcę moje, krzywe, podziurawione przez gwoździe, wygłaskane moimi rękoma. Wszystkie trzy, które zrobiłam, mają konkretne przeznaczenie w naszym mieszkaniu. Myślę, że przygotuję kiedyś wpis z ich zastosowaniem. Tymczasem leżą grzecznie na biurku, pachną i wchłaniają dobroczynne woski i oleje. Jutro przetrę je miękką szmatkę, zetrę nadmiar, dowoskuję niedobór i będzie super.
Czy to się opłaca? Jeśli ktoś zastanawia się, czy warto samemu zabierać się za taką pracę odpowiem: to zależy. Odnawianie skrzynek wymaga dużo pracy i zachodu, choć przeliczając na złotówki wychodzi taniej niż zakup gotowej. A wosk? Produkty potrzebne do przygotowania gotowego produktu nie są tanie. No cóż, co kto lubi. Ja lubię zrobić sama. Można jednak kupić skrzynki, a nawet meble zrobione z przechodzonego drewna. Są przepiękne, a zajmuje się tym Regalia. Sami zobaczcie. Czy warte są swojej ceny? Ja wiem, że tak... Chętnie bym taką skrzynkę od Regalii posiadła. Widać, że dechy są znacznie grubsze od moich, piękne. Biorę udział w konkursach, kto wie...
Udało mi się wykorzystać chwilę. Tego dawno (nigdy?) nie było: wczoraj zrobione, dziś prawie dokończone i sfotografowane. Świeżutki wpis, wystukany palcami pachnącymi naturalnym woskiem do drewna ;-)
Pozdrawiam Was Drodzy Czytelnicy i dobrego tygodnia życzę.
Zrobione rzeczy własnymi rękoma są najlepsze! I koniec kropka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola.
Co prawda, to prawda. Duża przyjemność w czasie pracy i podczas użytkowania. Pozdrawiam :-)
UsuńŚwietny ten wosk. Absolutnie rozumiem Twój zachwyt.
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie przypadkiem i rozgoszczę się, jeśli pozwolisz.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie- babidom.blogspot.com
Asia, też z Poznania
Tak, wosk jest fantastyczny. Drewno wygląda super. Po 24h znika nawet tłuste uczucie pod palcami. Polecam. I oczywiście zapraszam. Rozgość się, Tej ;-)
Usuń