Równo tydzień temu powoli do naszego mieszkania zaczęła wkraczać czerwień. Podobnie jednak jak z nagłówkiem, jakoś bez pośpiechu żegnałam się z naszym kraciastym pokojem. Zasłony wisiały niecały miesiąc. Nasze jesienne kratki można zobaczyć TUTAJ (poduszki) TUTAJ (zasłony) i TUTAJ (nagłówek). Nowe rzeczy szyłam powolutku i stopniowo w kolejne ranki oczom moich domowników ukazywało się coś nowego. W sobotę (tydzień temu) zawiesiliśmy nasze uszyte ozdoby, później kolejne poduszki i w końcu zasłony. Czerwień jest cudowna o tej porze roku. I myślalam, że będzie jej u nas znacznie więcej, ale wyszło jak wyszło. W naszym mieszkanku jest nienachalna i trochę nas grzeje w te deszczowe grudniowe dni... Sami zobaczcie.
Na codzień kanapa otoczona jest warstwą ochronną (narzutą ;-) przed małymi rączkami w polewie czekoladowej lub podobnej :-) Narzuta jest dwustronna (moja miłość do rzeczy typu dwa w jednym jest duża ;-) Narzutę zazwyczaj widać od szaro - kawowo - mlecznej strony tzw. praktycznej (nie widać na niej plam). W okresie świątecznym zapodałam stronę w paski. Ta strona została uszyta z myślą o pokoju z akcentami marynarskimi w okresie wiosenno - letnim. Mam całą zimę na ten projekt ;-)
Poszaleliśmy też z taśmami ozdobnymi :-) Zakupiłam je w IKEA, celem pakowania prezentow i paczek. Dziewczyny mnie nakręciły i poszło :-) Zaczęło się niewinnie, od jednej osłonki... Resztę widać poniżej oraz powyżej (drewniane okrągłe pudełka na komodzie).
Nastroje.
Ostatnie wieczory spędziłam na wykańczaniu i pakowaniu prezentów, zdobieniu pierników oraz piciu korzennej herbaty tudzież grzanego winka :-) Zapomniałam o tym, jakże ważnym, zastosowaniu domowej przyprawy piernikowej. Z przyprawą ze sklepu radzę uważać, często zawiera mąkę... Domowa jest do tego idealna. Przepis, a właściwie sugestię zamieszczę na końcu wpisu.
Gruby facet w obcisłym sweterku czyli kilka słów komentarza ;-)
Wtręt kulinarny czyli herbata korzenna i grzane wino.
Na 1 l herbaty używam 1/2 łyżeczki domowej przyprawy piernikowej.
Do metalowego garnuszka wsypuję taką herbatę jaką lubię, najlepiej liściastą, w takiej ilości jaką lubię (2 czubate łyżeczki herbaty liściastej czarnej). Można użyć też herbaty owocowej. Dosypuję 1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej i na małym ogniu doprowadzam do wrzenia. Taką herbatę lubię lekko osłodzić. Trzeba dopasować sobie smak korzenny. Z tą ilością przyprawy wychodzi herbata o delikatnym smaku. Czasem (gdy mam katar) wolę taką, która porządnie inhaluje mi nos i zatoki ;-) Herbatę przelewam do dzbanka przez sitko i gotowe.
Podobnie sprawa wygląda z grzanym winem.
Używam wina słodkiego lub półsłodkiego i około 1/2 łyżeczki domowej przyprawy piernikowej na 1 l wina. Przyprawę wsypuję do garnuszka i wlewam wino, a następnie podgrzewam na małym ogniu. Wino nie powinno się zagotować. Powinno być mocno podgrzane czyli do temperatury około 50 ℃. Wino grzane lubię dość mocno przyprawione :-)
To byłoby tyle. Dużo pracowałam ostatnio. Jeszcze przed południem kończyłam projekcik, a dzieci lukrowały pierniki. Zadzwoniła sąsiadka, że chce wpaść, a ja jak nigdy powstrzymałam Ją! Dlaczego? Zamykamy oczy i wizualizujemy: Na jednym! stole moja maszyna i szmatki oraz lukrowanie pierniczków przez siedmio- cztero- i dwulatka :-))) Dziś wieczór spokojny. Nie zrobiłam wszystkiego co zaplanowałam, ale jestem zadowolona, zrobiłam dużo :-)
P.S. Do tej pory komentarze mogły u mnie pisać osoby zarejestrowane na Google i zdaje się kilku innych portalach. Czasem mi mówiliście, że chcieliście coś napisać, ale nie możecie... No i okazało się, że mam na to wpływ... to nie wina Google, tylko mojej niewiedzy. Zauważyłam szczegółowe ustawienia (po 8 miesiącach... brawo!). Zdaje się, że teraz każdy może :-) Możecie sprawdzić :-)
Pozdrawiam zimowo. Do przeczytania w Wigilię :-)
Oj, Karolo, pracowity czas miałaś ostatnio! Co najmniej na trzy osoby z okładem by wystarczyło :-) Ale efekty piękne i pomysłowe. I to w każdej dziedzinie :-) Ozdób i pierników hurtowe ilości ;-) Nagłówek uroczo sobie przysiadł na śniegu ;-)
OdpowiedzUsuńTak, pracowity :-) ale fajne jest to, że nie mam dość :-) i całą listę nowych pomysłów. Cieszę się jednak, że nic terminowego... Cieszę, że Ci się podoba :-) Pozdrawiam.
Usuń