Z tej pięknej okazji powstała kolejna kartka. Szyłam ją w pracowni świątecznych prezentów i nie dałam rady stanąć obok tego nastroju i uszyć czegoś innego. Nie walcząc długo popełnilam kartkę (w zasadzie to moje kartki powinny nazywać się materiałki...) z filcu, zimowej tasiemki i dwóch tkaninowych pierniczków. W trakcie naszła mnie myśl, żeby ich nie przyszywać, ale przywiązać. Tym samym powstały ozdoby na choinkę. Mam cichą nadzieję, że już za rok zawisną na pierwszej choince w tej nowej rodzinie :-)
Najlepsze życzenia, jak to u mnie już bywało, włożyliśmy do kieszonki :-)
Do życzeń i uszytych pierników dołączyłam parę tych prawdziwych :-) Całość zapakowałam w turkusowe pudełeczko z serduszkową bibułą (tu i uwdzie zwaną krepą ;-)
Przy okazji pochwalę się prezentem, jaki dostaliśmy od Przyjaciół :-) Otóż, po wyjęciu z małego kartonika moim oczom ukazało się czerwone pudełeczko w kształcie serca... (To turkusowe, to opakowanie kartki o której było powyżej). I tak patrzę na to pudełeczko i myślę sobie hmm... bo dostaję rownocześnie informację ustną, że to prezent dla CAŁEJ naszej rodziny... Ja już dawno po zaręczynach, córki jeszcze do tematu nie podchodzą... Kolczyki, pierścionki ??? W naszej rodzinie mamy 2 chłopaków...
Otwieram..... i mym oczom ukazał się SKARB!...
Święta Rodzina z Nazaretu :-)
Tym optymistycznym akcentem kończę ostatni wpis tego roku :-)
Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego wieczoru :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).