Myślałam, że już za mną radość z wakacji (w sensie nie chodzenia do szkoły). Okazało się jednak, że będąc mamą ucznia zapragnęłam ich tak samo jak wtedy, kiedy sama byłam uczniem. Śniadania w połowie najpiękniejszego snu, szkolne kanapki, zimą herbatka w termosie, odwożenie, przywożenie, przywożenie nr 2, odrabianie lekcji, przygotowywanie materiałów, problemy przedszkolaka i ucznia... Tak, od tego także trzeba odpocząć...
Na dobry początek: historia przyjaciółek, które wybrały się złapać brązik ;-) i przy okazji zaprezentują Państwu nową kolekcję strojów plażowych :-)
Dziewczyny spakowały ręczniki i poszły poszukać miłego miejsca na odpoczynek i opalanie:-)
Musiały przejść kilka wydm, obawiały się, że gdy słońce zacznie przesuwać się po niebie jakaś góra może rzucać cień na ich blade jeszcze brzuszki:) Marika,w zielonych spodenkach, gotowa była rozbić obóz tuż za rogiem. Maria zaczęła lekko narzekać na nowe sandały, odcień guzika nieznacznie różnił się od malinowej czerwieni plażowego kompletu...
Jak to dziewczyny, kilka razy zatrzymały się na pogawędkę o... jesiennych trendach... Helena grzebiąc patykiem w piasku mówiła, że kratka jesienią jest niezastąpiona. Marika dodała, że spódnica z koła, z ciepłej flanelki byłaby w jej stylu. Maria uznała, że przy lżejszym, popołudniowym już, słońcu różnica w odcieniu czerwieni jest nieznaczna...
Dziewczyny minęły kilka mrowisk, znalazły miłą plażę i rozłożyły ręczniki. Sprawdziły kąt padania promieni słonecznych i uznały, że to miejsce jest fantastyczne :-)
Helena czuła, że różowy komplet jest dla niej idealny. Opalona skóra, róże, kokardy... tak, ona to lubi i pomyślała jeszcze: życzę wszystkim Dobrych wakacji!!!
P.S. Letnia kolekcja to prezenty dla super dziewczyn! Dla dwóch uczennic, już drugoklasistek: mojej córki i jej przyjaciołki oraz dzielnego przedszkolaka, mojej kochanej młodszej córeczki z grupy "Słoneczniki" :-). Zostały elegancko zapakowane ;-) Zamiast podpisu powstały klamerki pod kolor ;-)
O rany - ja odpadam! Czy do takich mikro ubranek trzeba mieć mikro maszynkę do szycia? ;-) Za to cierpliwości pewnie makro ;-)
OdpowiedzUsuńCzy cierpliwość makro? Jakoś o tym nie myślę, wbrew pozorom bardzo mnie to uspakaja :) Każde szycie wprowadza mnie na inny poziom myślenia ;) Szycie małych ciuszków wymaga skupienianie i nie można myśleć o niczym innym coby ręka się nie omskła ;) tak więc odpoczywam od myślenia o ważnych sprawach. Natomiast dajmy takie patchworki, zwłaszcza w ostatniej fazie - pikowanie - pozwala rozmyślać o ratowaniu świata bo o szyciu na prosto już nie trzeba ;) Koniec rozprawy filozoficznej na temat ;) Dzięki za miłe słowa:)
UsuńŚlicznie szyjesz. Widzę że twoja córka zbiera lalki Nancy jak ja. Czy byś mogła niektóre z tych ubranek wystawić na allegro z przyjemnością kupię.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :-) Pomyślę o tym, kiedyś :-) Póki co, doba za krótka... W głowie kolejna kolekcja, ale teraz inne potrzeby. Nancy to bardzo wdzięczny obiekt do obszywania :-) Pozdrawiam.
UsuńNie ma za co. Od razu mówię że kupię pani pracy bo są przepiękne
Usuń