Oczywiście wiem, że karnawał już za nami.... Dlaczego dopiero dziś? Balik odbył się tuż przed jego końcem, a ja jestem z tych "na ostatnią chwilę". Poza tym nie tak łatwo zrobić zdjęcia dzieciom, czekam na ich nastrój i chęci. I jeszcze złapać choć trochę światła. Jak widać udało się w końcu i mam nadzieję, że Księżniczka Leia w osobie naszej Marii wywoła u kogoś uśmiech. :-).
Zrób To Sam (DIY), czyli jak uszyłam sukienkę, pas, pistolet, a nawet fryzurę Księżniczki Leia.
Pas to ta sama Burda, ale nieco zmodyfikowany. Srebrne motywy po prostu namalowałam farbą akrylową do drewna i metalu :-). TUTAJ pisałam o swoich doświadczeniach w tym temacie. Nie chciałam dokonywać zakupu farby na jeden raz, a tę miałam pod ręką. Zmieniłam też zapięcie z wiązanego na rzepowe - samoobsługiwalne przez dziecko.
Pistolet uszyłam, zupełnie "na oko" i nikt nie wierzył w powodzenie misji... W to, że będzie tak dobrze i całkiem autentycznie wyglądał. "Czy nie możemy po prostu kupić ? " Owszem, możemy, ale nie byłam za zakupem takiej... zabawki. Nie dość, że plastikowa, wcale nie tania to jeszcze pistolet, czy karabin. Może się oszukuję, ale taka uszyta broń ma jakby mniejszy kaliber... ;-)
Pistolet uszyłam, zupełnie "na oko" i nikt nie wierzył w powodzenie misji... W to, że będzie tak dobrze i całkiem autentycznie wyglądał. "Czy nie możemy po prostu kupić ? " Owszem, możemy, ale nie byłam za zakupem takiej... zabawki. Nie dość, że plastikowa, wcale nie tania to jeszcze pistolet, czy karabin. Może się oszukuję, ale taka uszyta broń ma jakby mniejszy kaliber... ;-)
Fryzura. Powodzenie tej misji, także stało pod znakiem ? w oczach mojej rodziny. No cóż, księżniczka Leia bez tych koków, to tylko prawie Leia. Podglądałam na Pintereście różne rozwiązania i takie wydało mi się najprostsze. Tak więc, także uszyłam ;-).
Na początku postanowiliśmy, że zostawiamy marysiowy kolor włosów i dobieramy do niego kolor koków. Padło na miły polar. Miałam tylko kawałek szalika w odpowiednim kolorze i musiał wystarczyć. Dlatego stanowił on tylko zewnętrzną część koka, wewnątrz wszyłam biały polar, żeby wypełnić zawijasy. Gdybym miała więcej tego beżu praca poszłaby szybciej. Wystarczyłoby go zwinąć w gruby rulon i zszyć.
Kolejny etap to uformowanie "ślimaka". Zawijałam rulon i zszywałam. I tu uwaga, niezbyt ciasno, żeby koki były rozciągliwe. Plan był taki, że małe koczki dziewczynki zostaną schowane w uszytych zawijasach.
Zakupioną, plastikową opaskę obszyłam tym samym materiałem.
Na koniec przykleiłam "ślimaki" do opaski klejem na gorąco i gotowe. Na zdjęciach poniżej widać, że "ślimaki" są wypukłe. Małe koczki Marysi z łatwością schowały się w tych gigantycznych kokach Lei.
Potrzebowałam:
- Kawałki polaru w kolorze beżowym, długości ok. 60 cm
- Kawałki polaru w kolorze obojętnym (u mnie białym) do wypełnienia
- Gotowej opaski
- Kleju na gorąco
- Nici i igłę
Na początku postanowiliśmy, że zostawiamy marysiowy kolor włosów i dobieramy do niego kolor koków. Padło na miły polar. Miałam tylko kawałek szalika w odpowiednim kolorze i musiał wystarczyć. Dlatego stanowił on tylko zewnętrzną część koka, wewnątrz wszyłam biały polar, żeby wypełnić zawijasy. Gdybym miała więcej tego beżu praca poszłaby szybciej. Wystarczyłoby go zwinąć w gruby rulon i zszyć.
Na koniec przykleiłam "ślimaki" do opaski klejem na gorąco i gotowe. Na zdjęciach poniżej widać, że "ślimaki" są wypukłe. Małe koczki Marysi z łatwością schowały się w tych gigantycznych kokach Lei.
- "Mamo, to właściwie wszystko można uszyć?! "
- Hmmm...
Super przebranie! Z jakiego materiału jest uszyta sukienka? Znalazłam ten sam model i zastanawiałam się własnie nad sukienką dla przedszkolaka
OdpowiedzUsuńDzięki 😀 Materiał to najzwyklejsza bawełna pościelowa. Ja bardzo lubię 😍
UsuńDziękuję za informacje i przede wszystkim inspirację! Moja mała Leia była zachwycona!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, cieszę się, że wpis był przydatny 😀
Usuń