Dziś decoupage w całej krasie ;-) bez minimalizmu. Już od dawna posiadałam te skrzynie i od dawna miałam na nie materiały i pomysł, i zrealizowałam go w 100%. Przyznaję: jestem zadowolona z efektu.
Jak pisałam, tak się stało, motyw słonecznej Italii powrócił :-) Gdy byłam dzieckiem do głowy nie przychodziły mi zagraniczne wycieczki, a lot samolotem... był jak dziś lot w kosmos... Włochy, to dla mnie osobiście coś znacznie więcej niż przyjaciele, klimat, jedzenie... to bardzo namacalny i fizyczny dowód przekraczania granic, a raczej barier. Włochy zapierają mi dech w piersiach, wzruszają i przypominają o ważnych wydarzeniach.
Skrzynia z pamiątkami №1
Skrzynię ozdobiłam dookoła serwetką z włoskim motywem, natomiast niebo namalowałam farbami akrylowymi. Było to niełatwe zadanie, ale jakże przyjemne :-) W środku przykleiłam drewniany guziczek pomalowany w kolorze nieba. Właścicielce skrzynki, niekiedy, jest bardzo blisko do południowego temeramentu...
Skrzynia z pamiątkami № 2
Ten papier idealnie komponuje się z naturalnym drewnem, dlatego tak dużo widocznego drewna zostawiłam. Cała skrzynka idealnie komponuje się natomiast z jej małą właścicielką. Uroczą, niebieskooką blondynką :-)
Niektórzy wiedzą, niektórzy już się doliczyli: mam trójkę dzieci, a ostatnie to chłopiec. Dla Niego też chciałam zrobić skrzynkę, ale zupełnie nie miałam pomysłu. Nie chciałam wykorzystywać dziecięcych motywów, bo skrzynki trafią do dzieci jak będą już dorosłe, tak sobie myślę. I o ile mogę wyobrazić sobie co spodoba się dorosłej dziewczynie, a właściwie kobiecie, to z mężczyzną jest trudniej. Poczekam więc, wymyślę ;-)
P.S. Poprzedni wpis jakoś poszedł, ale tym razem będę się tłumaczyć. Nie zauważyłam, że aparat był zabrudzony i te zanieczyszczenia, które widać na zdjęciach, to nie jest zamysł artystyczny ;-) Nie jestem perfekcjonistką, już nie, dlatego zdecydowałam nie powtarzać całej sesji. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie to pracochłonne. Ja przygotowuję moją sesję minimalnym nakładem pracy, a zajęła mi sporo czasu. Już nie mówiąc o tym, że na słońce czekałam dwa dni, a gdy w końcu nastało było bardzo himeryczne i chowało się za chmurami. Fotografia sama w sobie jest przyjemna i podoba mi się coraz bardziej, ale nowym hobby raczej się nie stanie. Już kiedyś pisałam, że zaczynam zauważać różnicę światła na zdjęciach. I wczoraj było takie... nie mam pojęcia jakie, takie zza chmur ;-) Podobało mi się.
Wzór na drugiej skrzynce jest uroczy! :-) Mój aparat ma jakieś nieusuwalną plamkę na obiektywie i też ją widać na wszystkich zdjęciach ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki. Zakupiłam go już dawno temu (ale nie więcej niż 4 lata ;) mając na niego ten właśnie pomysł. Jak widać trafiony, bo zrealizowany ;-) Na te plamki wkurzyłam się bardzo, ale co zrobić. Nie miałam już ochoty na drugą sesję... Łapalam to słońce ze dwie godziny... Dziś też robilam zdjęcia, ale na słońce już nie czekałam ;-) Pozdrawiam
Usuń