Chciałam zacząć, że będzie o tym jak żegnaliśmy lato. Jednak zważywszy na to, jaki nacisk kładzie się obecnie na pozytywne myślenie napiszę: O tym jak witaliśmy jesień :-) Jesień przywitaliśmy w pięknych warunkach krajobrazowych.
Niestety nie mam zdjęć ukazujących szerzej te okolice ale mam kilka, które opiszą nastroje panujące :-)
Pierwsza powstała czapeczka i wyszła spod mojego szydełka. Czapeczka wszystkich rozbawia, posiada bowiem 3 otwory na kitki :-) Zawsze mieliśmy problem z kitkami pod czapką. Zrobiło mi w głowie "DZYŃ" i wydziergałam czapkę, w której swobodnie czuje się fryzura jedno lub dwu, a nawet trzykitkowa! (tak, bywały i takie, ale to zupełnie inna historia). Uszyłam także chustki pod szyję z aplikacjami. Mięciutki polar daje ciepełko, a delikatna dzianinka otulenie. To bardzo wygodne "przydasie". Używamy ich cały sezon. Zapinane na rzep, szybko zdejmowalne, bez supełków pod szyją.
Zestaw czerwony.
W zestawie czerwonym udział brała moja mama, która na drutach wydziergała golfik. Wygodny, szybki i ciepły. Moim dziełem jest czapeczka, nieco cieplejsza od różowej, z grubszej włóczki. To jest czapeczka młodszej córeczki, ale Ona bawiła się z ciocią i nie miała ochoty na zdjęcia...
Zestaw pomarańczowy.
Druga chusteczka pod szyję, dla drugiej córy w Jej ulubionym kolorze. To było w ubiegłym sezonie i zdaje się, że teraz chętnie założyłaby fioletową... To ze względu na Nią uszyłam te chustki. Ona nie znosi szalików, dusi się, nawet jeśli są zawiązane na wysokości pasa, a nie szyi... Jakoś mnie to nie dziwi, mamy już taki przypadek w rodzinie ;-) Tak więc, sposobem... mamy okrycie szyjne dla wymagających przypadków. Śliczne ponczo to rękodzieło cioci Dobrochny. Takie piękne, rzadkie imię, a my mamy aż dwie ciocie Dobrochny yyy :-) (To jest charaktrystyczne przeciąganie ostatnich liter wyrazu celem pochwalenia się i zaznaczenia wyjątkowości sytuacji. Intonacja charakterystyczna dla dzieci i nie tylko ;-)
Indianska Jesień :-)
Zielono - żółte getry.
To prezent od Cioci Kasi. Cioć Kaś mamy kilka, a ta dzierga na drutach ;-) Ciocia Kasia ma także zdolności prorocze, bo dla drugiej córy wydziergała getry fioletowe, który to jest Jej ulubionym kolorem w tym sezonie (widać je na zdjęciu z suszącym się praniem).Warunki sesji zdjęciowej.
Poza wymienionymi wyżej warunkami wzięcia udziału w sesji, obiecałam mojej modelce, że będzie mogła stanąć także po drugiej stronie obiektywu. I oto co pokazała:
Szewc w butach: dla siebie uszyłam urokliwy szaliczek, bardzo dziewczyński. Różowy polarek i kolorowa dzianinka, oj lubię, lubię... |
Otóż na naszym wyjeździe pojawił się temat Nawłoci i Mimozy. Te zapowiadające jesień żółte kwiaty to z pewnością Nawłoć Pospolita. Z Mimozą nie ma właściwie NIC wspólnego. Dlaczego u nas taka nazwa funkcjonuje? Nie mam pojęcia. Czy to tylko za sprawą słynnego: "Mimozami jesień się zaczyna..." J. Tuwima (śpiewana przez Czesława Niemena). Mamy sporo mylnie funkcjonujących nazw botanicznych, niektórych powodów pomyłek domyślam się (np. duże podobieństwo kwiatów czy liści). Tutaj powodu nie znam i jakoś nie mogę znaleźć. Zapodaję takie śliczne morfologiczne grafiki (zdjęcia pochodzą z Wikipedii), a kto ciekaw tematu to zapraszam do zgłębiania :-)
Mimoza wstydliwa |
Nawłoć Pospolita |
Oj Karolino szalona! No popatrz, i jeszcze jeden Twój talent, dzierganie na drutach, a ja nic nie wiedziałam :-) Pomysł na kitki godny opatentowania! :-D I jakie ładne wykończenie spodów czapeczek. Piękne jesienne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńOj druty nie... to domena mamy. Ja szydełkiem dziergam :-) Ja czapki, a mama szaliki ;-) I tak trzaskamy kompleciki. Tutaj wszystkich nie wrzuciłam... takie nasze ulubione tylko :-) Pomysł na kitki sprawdził się bardzo! Sama się nie spodziewałam. Cieszę się, że Ci się podoba, pozdrawiam.
Usuń