Organizer biurkowy na długopisy i inne przydasie stoi na biurku zaklętym w szafę.
O zaletach chustecznika pisałam już TUTAJ. Ten właśnie pełni opisane funkcje w pokoju dziennym.
Przy okazji decoupage dotarło do mnie, że nauka techniki: decoupage, szycia i innych, to jedno. Druga, nie mniej ważna, to KOMPOZYCJA. W przypadku szycia patchworków czasem kilka tygodni! zajęło mi dopracowanie schematu kołderki, bo okazywało się, że to, co powstało w głowie, nijak się miało do wyglądu rzeczywistego...
W tym zestawie pokojowym kompozycja kuleje najmocniej. Nie mam za sobą żadnej artystycznej przeszłości, więc było i jest mi czasem trudno określić co nie pasuje albo czego brakuje. Widzę, że pewnych rzeczy już się nauczyłam, niektórych na błędach. Dlatego też pierwszym moim założeniem jest minimalizm... Wykorzystuję decoupage w jakimś małym szczególe i na dzień dzisiejszy bardzo mi to odpowiada.
Kolejne przydasie, które dziś prezentuję, to fragment naszej dziecięcej galerii ściennej :-) Zwykła ramka z klamerkami (jak ja je lubię), do której dzieci przywieszają swoje najnowsze dzieła, a latem i w okolicach świąt zawieszamy na niej kartki z życzeniami dla naszej rodziny. Ta ramka także powstała wiele lat temu, muszę jednak przyznać, że bardzo mi się podoba, kompozycyjnie także ;-)
W wakacyjnej pracowni, tego roku, ozdobiona została skrzynka na chleb, którą wykorzystuję w pokoju na karafkę z wodą i szklankę, i tak sobie stoi na stole. Zastosowałam przy niej ten mój minimalizm, o którym rozprawiałam kilka linijek wyżej ;-)
Nic nie napisałam na temat wykorzystanego motywu i mojej włoskiej tęsknocie, ale jeszcze będzie okazja ;-) I to już w kolejnym odcinku :-)
Mnie się podobają! Mies van der Rohe powiedział, że Less is more a trzymanie się tego nigdy nie zawodzi, również w kompozycji :-)
OdpowiedzUsuńAch, Dziękuję :-) Chustecznik i pojemnik na długopisy mają swoje lepsze strony i jak je dobrze ustawić to da się polubić ;-) Na ich korzyść przemawia też fakt, że są bardzo użyteczne. Pozdrawiam.
Usuń