Z małym opóźnieniem powstała obiecana wyprawka dla Przedszkolaka. Życie jest nieprzewidywalne. Na wydarzenia, które zawsze działy się u kogoś, konieczne było przedłużenie terapii z poprzedniego wpisu... Ora et labora. Zdecydowanie dobre jest dla mnie zajęcie czymś rąk i trochę głowy. Pomaga na czas pracy, na chwilę, ale okazuje się, że to ta chwila jest ważna, dzień, który trwa. Jutro będzie dopiero jutro i nie wiadomo jakie będzie...
Fartuszek - standard przedszkolny. Może sobie trochę "wlewam", ale całkiem chłopakowy, jak na fartuszek, prawda?
Poniżej to nie jest ten sam woreczek wywrócony na lewą stronę. Jeden worek do przedszkola, drugi, mniejszy, na skarby przedszkolaka: autka, kamyki oraz żelki ;-)
Ulubionym kolorem Przedszkolaka od dawna był czerwony (kony). Gdy Ciotka Klotka (ja) zaplanowała już co i jak Przedszkolak stwierdził, że lubi jeszcze pomarańczowy... I tak nie do kompletu, ale zgodnie z upodobaniem, ręczniczki Przedszkolaka w kolorze pomarańczy. Z jednego ręcznika powstały dwa, które nie szurają po podłodze w przedszkolnej łazience. Przedszkolak lubi też numerki :-).
To jeszcze nie koniec sagi przedszkolnej. Otóż Przedszkolak ma Młodszą Siostrę, która w godzinach przedpołudniowych została opuszczona przez Przedszkolaka :-(. I dla Niej, na pocieszenie, woreczek na skarby i kilka skarbów od kuzynek, na dobry początek :-).
Pozdrawiam.
Z czystym sumieniem mogę napisać,że to wszystko bardzo ładne,w przeciwieństwie do taboretu😉Super materiał z tym kwiatem.Gdzie kupiła?
OdpowiedzUsuńDziękuję za akceptację, odetchnęłam z ulgą. Znów zacznę blogować bez stresu ;-) Materiał to Ikeja oczywiście, jak umiejętnie wyciąć, to się nie zorientują ;-) Pozdro.
UsuńIkea? Orzesz Ty! Ale sprytnie wybrała. Nie zorientowali się! Dziękować :)
Usuń