piątek, 5 października 2012

Jesienny patchwork.


Oto kołderka, która już ubiegłej jesieni umilała długie wieczory. Razem z poduszkami patchwork stanowi nasz podręczny zestaw drzemkowy. Ma swoje miejsce na drewnianej skrzyni w pokoju dziennym i gdy tylko jest potrzeba otulenia, tudzież przyłożenia głowy do poduszki on jest na miejscu :-) Podobnie jak patchworki z poprzedniego wpisu, dopiero kilka dni temu doczekał się zdjęć. Gdybym dziś szyła patchwork na jesień byłaby to raczej krata w kolorach granatowych, niebieskich i beżach (patrz jesienny nagłówek 2012). I nic mnie nie powstrzymuje, żeby taki popełnić ;-) no, może czas. Ten patchwork uświadomił mi moją potrzebę sezonowych zmian kolorów w mieszkaniu. Gdy nadeszła wiosna, no cóż ciężko było mi się do niego przekonać. Nawet było mi przykro, bo z dużą przyjemnością i starannością projektowałam go i szyłam. Myślałam, że tak już zostanie. Jednak tej jesieni, a nawet końcówce lata z ogromną przyjemnością znów się nim otuliłam. Rzecz w kolorach tkwi i nastrojach, które zmieniają się z porą roku. Już częściowo uzbierałam tkaniny na patchwork wiosenno - letni i gdy nadejdzie czas, powstanie i taki.






Podczas sesji miałam asystenta. Ułożył fantastyczną kupkę siana!


I zestaw drzemkowy na swoim miejscu, zawsze gotów! :-)



P.S. Zdaje się, że czas zdjęć plenerowych powoli się kończy... ech...

2 komentarze:

  1. Nie trać nadziei :-) U nas dziś taka piękna złota jesień i jak cieplutko. U mnie również pomysł na narzutę w trakcie obmyślania, co to za męczarnia ;-) A Twoja rzeczywiście ciepło jesienna, też troszkę jakby w kolorach Świąt Bożego Narodzenia - ta czerwień i drobne gałązki, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się, proces tworzenia bywa męczarnią, znam to. Czasem przez kilka tygodni nie robi mi "DZYŃ" ;-) Narzuta jest rzeczywiście, taka jesienno - zimowa ze świątecznym akcentem. Mam poduszki w te gałązki, bo to pocięta poszwa IKEA ;-) Zimą ta narzuta dodatkowo nas grzeje na pościeli i tworzy ładną całość z poduszkami na łóżku. Klimatycznie świątecznie się robi. Lubię ją bardzo, ale już mi się kolejna marzy ;-) Ja myślę, że i zimą da radę plener zrobić, ale to już okazjonalnie. A teraz ładowałam się w torbę podróżną i w łąki szłam, fajnie tak... Pozdrawiam

      Usuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).