Nie, nie będę pisała, że wśród tych stworów jestem ja, że ciężkie przedwiośnie, że ogarnąć się nie mogę. Wręcz przeciwnie. Dzieje się bardzo dużo i do sms-a, którego pisałam w piątek do mojej imienniczki nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak dużo. Tak więc nie ma mnie na blogu, bo czasu już brakło. Dzieje się jednak sporo i robi się całkiem sporo. Mam nadzieję wkrótce uzupełnić braki. Zobaczymy. Ostatnio poczytałam jednak o tym przedwiośniu i zmianach zachodzących w organizmie na skutek wydłużającego się dnia. Wniosek jest jeden: nie należy przeginać i naszemu "nosicielowi" duszy pomagać. Dziś jednak nie o tym. Z pierwszymi promieniami wiosny zaczęłam ogarniać to, czego nie ogarniam od kilku tygodni, a nawet miesięcy. Dokończyć, dokończyć, dokończyć, mówi mi wszystko dookoła. Miałam nadzieję, że w tym czasie zabiorę się za NOWE, ale jednak dokończyć ciągle woła moja głowa. Zaczęłam od koszyczka z pracami do szycia. I tam od kilku tygodni leżał niedokończony breloczek, dzieło moje i córki oraz niedokończone nowe ubranko dla przytulanki dziecka numer 3.
Kilka lat temu, a dokładnie TUTAJ, moje dziewczynki zaprojektowały sobie maskotki. I wtedy uszyłam każdej z nich po jednej, a pozostałe projekty odłożyłam na kiedyś. Moja młodsza córka nie dawała mi spokoju do teraz... Obie uznałyśmy jednak, że fajnie będzie zrobić z projektu breloczek, zwłaszcza, że projekt uwzględniał hak na ogonie. Projekt został nieco zmieniony, ale podobieństwo jest i to nieprzypadkowe. Stwór został nazwany Spiki, i to się nie zmieniło przez te 3 lata...
W koszyku "niedokończone" stwór spotkał drugiego stwora - gołego... Niedobrze... Otóż Krokodyl zmienił swoje wymęczone, dziurawe, kraciaste ubranko na śliczny i twarzowy (?) kraciasty ;-) przyodziewek. No nic, zmiana jest zasadnicza. Dostał też nowy plecak. Jest gotowy na podróże: małe i duże.
Na przedwiośniu dokończyliśmy rodzinnie jeszcze jedną ważną sprawę. Odwiedziny w nowym domu naszych Przyjaciół. Z tej okazji do życia został powołany jeszcze jeden stwór. Stwór - maskotka - poduszka - przytulak. Kurczak? Sowa? Bocian? Zdania były podzielone. Jaki jest? Każdy widzi!
Takie to stwory obudziły się u nas na wiosnę. Jest kolorowo i wesoło. Serdecznie Was pozdrawiam i dużo zdrowia życzę!
Krokodyl świetny. Bardzo mi sie podoba!przytulak też calkiem fajny☺
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu 😀 Dzięki za miłe słowa. Krokodyl to nie moje dzieł, uszyłam mu tylko nowe ubranko na wiosnę. Natomiast przytulam spełnia swoje zadania, dostałam zdjęcie dziewczynki, która z nim śpi... No wzruszające to dla mnie 🙂 Pozdrawiam i dobrego tygodnia.
OdpowiedzUsuńPiękne jak zawsze a Cimbal jeszcze jest?
OdpowiedzUsuńJest, jest 😀 I Cimbal i Potwór i Trozek 😀😀😀 Są i mają się dobrze, regularnie przytulane 😀
Usuń