Nie toleruję sztucznych kwiatów! Tych, które mają udawać prawdziwe. IKEA zaczyna mnie przerażać rozrastającym się działem "plastikowo - roślinnym".... Natomiast nie mam nic przeciwko wszelkim kwiatom zrobionym i uszytym, które są poprostu zrobionymi kwiatami ;-). Zwłaszcza z tych tkanin naturalnych lub papieru. Gdy zobaczyłam w sieci pompony na kiju to wpadłam. No zauroczyły mnie bardzo. Nie grają kwiatów, czy bawełny. Są pomponami na kiju :-). Postoją sobie chwilkę, nacieszą oko i jak złapią już wystarczająco dużo kurzu to je wyrzucę poprostu... Myślę też, że są czy mogą być ciekawą dekoracją świąteczną. Podoba mi się jeden duży na kiju i dużo małych. Widziałam kije z mnóstwem kolorowych pomponików - bardzo fajny efekt.
I cóż więcej. Przynieś z dworu badyli kilka. Przeszukaj szafę celem wydobycia resztek włóczki. Przydatnym może być klej w pistolecie. Znajdź chwilę lub dwie. Zrób sobie krainę kwitnącego pompona. Chyba, że Ci się nie podoba, albo nie chce.... ;-)
Urocze pomponiki i świetny pomysł na spędzenie czasu z dziećmi podczas ich wykonywania.
OdpowiedzUsuń