I spełnione marzenie Heleny - dłuuuuuga spódnica. Czas beretów był dla mnie także czasem długich spódnic i to dokładnie takich. Uwielbiałam je - długie, proste z szeroką falbaną na dole. Takie a'la Maria Skłodowska - Curie. Jaka matka taka córka? Bywają chwile, kiedy nie mogę się nadziwić jak bardzo jest do mnie podobna.... Pomarańczowe ponczo (także moje, sprzed lat) i kropelka elegancji, czyli biała koszula dopełniają jesienną stylizację. No i były jeszcze korale z jarzębiny. Wyglądała ślicznie i ciepło :-) Taka właśnie jest Droga Helena...
Na zdjęciach tego nie widać więc jeszcze kilka słów. Spódnica w pasie ma wszyty pasek, a w pasku jest guma Sprawdzone rozwiązanie: dzięki temu, że jest pasek można spokojnie wpuścić bluzeczkę i całość wygląda ładnie. Gumka sprawia, że spódnica jest wygodna i jak to mówią "rośnie z dzieckiem". W pasku zamontowałam też szlufki. Przez które przełożyłam taką szarfę zakończoną liśćmi :-) Miałam oczywiście niebywałą radość z szycia :-)
Na zakończenie: mglisty poranek na 10 piętrze... Zachwycam się każdego dnia...
Ciepło i jesiennie pozdrawiam
Ach, widzę, że u Was nie byłoby problemu z pomarańczowymi ubrankami na taki Dzień Marchewki ;-) Piękna, złota ta tegoroczna jesień i ta tutaj jesienna panienka :-)
OdpowiedzUsuńNie możemy się nacieszyć tą jesienią :-) Tak, u nas różu i pomarańczy masz ci dostatek ;-) Świetny pomysł z tym Dniem Marchewki :-) Pozdrawiam.
UsuńCudowni widok masz za oknem :) Mnie też wzięło na jesienne dzierganie i uwaga, uwaga nauczyłam się w końcu szydełkować, dokładnie w sobotę, a we wtorek już miałam gotowe swoje pierwsze szydełkowane rękawiczki. Można się nieźle wkręcić w takie dzierganie... ;)
OdpowiedzUsuńP.s ostatnio natchniona rozmową z Tobą o chlebie, w końcu upiekłam swój pierwszy chleb w żeliwnym garnku, wyszedł super ;)
Tak, dzierganie niemal zawsze łączy się z uzależnieniem ;-) przynajmniej w fazie początkowej :-) Widok za oknem - jest za co DZIĘKOWAĆ. Chleb widziałam oczywiście :-) Rzeczywiście piękny. I zapach chleba w domu...bezcenny... Garnek żeliwny jest świetny. Ja wszystko w nim robię, wszystko co się piecze. Żałuję tylko, że nie mam takiego po babci :-) Pozdrawiam.
Usuń