To dopiero trzeci duży (150cm na 180cm) patchwork z mojej pracowni. Zazwyczaj szyję kołderki dla dzieci i szycie dla dorosłych jest dla mnie pewną trudnością. Nie chodzi tylko o wielkość ale też o kolorystykę i klimat tego szycia. Osoba, dla której szyłam jest miłośniczką patchworka oraz barw ciemno-niebieskich, turkusów i morskich zieleni. Jako, że kołderka typu patchwork posiada "nie tylko walory estetyczne, ale niejako psychologiczno-cieplne" (cyt. Wu) to z troski o posiadaczkę powstała kołderka w kojących barwach, coby Osoba otulając się nią nie pogrążała się tym samym w mętnej morskiej toni :-) Sugestia była taka: skoro już morze to przynajmniej ciepłe. Wyszło tak:
I cóż... Robiłam co mogłam, ale w mojej wyobraźni przywołuje on raczej polski, swojski staw z Białymi Liliami. W ostatnim wpisie To i Tamto można było zobaczyć wizualizację moich wyobrażeń ;-) Stąd i tytuł wpisu. Skoro staw i lilie to "Noce i Dnie", biały garnitur, On i Ona...
P.S. Już wiele razy zadawano mi pytanie: Jak długo szyję taki patchwork? Nie potrafiłam odpowiedzieć. Szyję taki przez kilka wieczorów. Tym razem zapisywałam. Ten konkretny patchwork szyłam 10 godzin. Przy czym prasowanie na różnych etapach szycia zajęło ponad 2 godziny. Zużyłam (nie złamałam) 3 igły. Trzeba też dodać, że kołderka szyła się dobrze i nie prułam wiele.
Karolo, Twoje patchworki są szyte tak starannie i dokładnie jakby sklepowymi były :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Nie wydaje mi się, że są tak perfekcyjne, ale rzeczywiście sama widzę postęp po tych kilkunastu sztukach. Sama wiesz, że dużo zależy od tkanin, niektóre zaczynają się nadciągać i wtedy zaczyna się granda ;-) A że sklepowe to najwyższy komplement ;-) Pozdrawiam.
UsuńPiękny, piękny i faktycznie, taki kojący....
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że nie tylko ja tak myślę;-)
Usuń