poniedziałek, 4 marca 2013

Spodenki do spania w katergorii Ubrania ;-)


Już od dawna miałam ochotę naszyć sobie spodenek do spania. Nie lubię koszul nocnych. Nie lubię też wszelkich kompletów piżamowych. Zarówno tych koszulowo - spodniowych jak i dzianinowych z misiami. Zdecydowanie wolę do snu spodnie z bawełny (nie przepadam nawet za dzianinami) a do tego t-shirt z krótkim lub długim rękawem, tudzież na ramiączkach latem. Nic orginalnego, ale zestawy wygodne i ładne. I jak zwykle podkreślam moje subiektywne spojrzenie na sprawę ;-) Wracając do tematu. Dobrze czuję się w tych moich zestawach gdy rano biegam po domu szykując dzieci do szkoły. I wieczorem gdy jeszcze siedzę przy lampce (czasem światła, czasem wina ;-) czytam lub wykańczam ręcznie moje dzieła. Zabrałam się w końcu za te spodenki, bo mam jedynie kilka par długich i nawet latem w nich sypiam. Wiosna w powietrzu (tak podświadomie, bo wiatr jeszcze zimowy), słońce nieśmiałe więc zachciało mi się pastelli.


Do uszycia spodenek użyłam prześcieradła. To było super prześcieradło z lnu i takimi pastelowymi pasami. Żal było na nim spać, lepiej spać w nim ;-) Spodenki uszyłam na podstawie wykroju 111 z Burdy 12/2003. Nie, to nie pomyłka. Mam kilkanaście numerów Burdy sprzed 10 lat. Już wtedy szyłam, ale tylko od czasu do czasu i porywałam się raczej na ubrania. Przeglądając te stare numery w poszukiwaniu wykroju na spodenki zaczęłam sobie przypominać co kiedyś uszyłam i trochę tego było. W zasadzie już prawie w tych rzeczach nie chodzę, ale prawie. Jest kilka rzeczy, które noszę do tej pory! Tak sobie myślę, że zrobię kiedyś taki wpis! Może nawet odkopię jeszcze jakieś rzeczy w domu rodziców. To będzie trochę vinage wpis: uwielbiałam wtedy długie spódnice zakończone falbaną. Miałam takich kilka. Nosiłam też białe haftowane koszule :-) Ech... wspomnienia... Będzie wpis! Wracając do spodenek ;-) Ten model to spodenki z szerokimi nogawkami. Uszyłam je w dwóch rozmiarach, żeby sprawdzić "co poeta miał na myśli". Jest bowiem w rozmiarach 36/38 oraz 40/42. Ja tak w zasadzie noszę dokładnie pomiędzy nimi ;-) Szyłam wszystko z takimi zapasami jak Burda zaleca i te różowe to wyszły wielkie gacie, szczerze mówiąc ;-)) Jednak po wszyciu odpowiedniej gumki są bardzo fajnymi gaciami ;-) Spodenki wyglądają trochę spódniczkowo. Bardzo fajnie, ale stwierdzam, że to jednak spore zużycie tkaniny jak na takie spodenki, więc w przyszłości poszukam jeszcze czegoś innego, albo przerobię inny model. Swoją drogą to przy tym przeglądzie starych gazet zauważyłam jak wiele rzeczy wróciło "do łask". W tych starych numerach znalazłam modę i przepis na szycie kołnierzyków, jakie teraz są "na czasie" i nawet w jednym z nowszych numerów Burdy pojawiły się. Tak więc po 10 latach znów kupuję sobie Burdę i przymierzam się do szycia ubrań, tak od czasu do czasu. Póki co, dalej szyję gatki do spania. Polecam serdecznie dla osób rozpoczynających przygodę szycia ubrań i pracy z wykrojami z Burdy.


Jak to zwykle bywa na koniec zdjęć zajrzało do mnie słońce :-) Stwierdziłam jednak, że nie mam ochoty ani potrzeby powtarzania wszystkich zdjęć. Jak widać pasja fotografii zupełnie umiarkowana ;-) Uwielbiam szczegóły w szyciu i to zamiłowanie objawiło się w spodenkach: metki ze specjalnym ozdobnikiem ;-) A co tam :-) Czegoś mi brakowało ciągle brakowało po uszyciu. Jak zwykle: przy takich drobiazgach narobiłam największego bałaganu ;-)



P.S. Jeśli ktoś ma ochotę uszyć spodenki do spania czy też szorty (przecież wystarczy mniej bieliźniany materiał i szorty na plażę jak znalazł) to można zobaczyć ten proces ;-) u Joanki. Bardzo lubię Jej bloga. Przygotowała swego czasu świetne kursy:
Część 1. Jak zrobić wykrój spodenek - TUTAJ
Część 2. Jak uszyć spodenki - TUTAJ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).