piątek, 29 lipca 2016

Subiektywnie ładne rzeczy.

Metal

Niedawno moim oczom ukazał się taki obrazek na biurku. Jakie ładne - pomyślałam - gdybym była dzieckiem takie pudełko byłoby synonimem skarbu. Zrobiłam mu zdjęcie. Później łapałam kolejne kadry....


Starocie

Przypomniałam sobie o kilku staruteńkich szpargałach, na które zerkam od czasu do czasu. Już kiedyś chciałam sfotografować to wspomnienie. Metalowe pudełko po kakao, kilka starych zatrzasek (zatrzasków?) i szpulka zielonych nici - pamiątki po cioci (siostrze mojego dziadka). Nie poluję na targach staroci, ale miłe jest posiadanie takich drobiazgów z historią. Przywodzą pamięć o dłoniach, które ich dotykały dziesiątki lat temu....


Kolekcja 

Nie planuję i nie planowałam kolekcji naparstków. Same się zbierają. Naparstek to całus, według Piotrusia Pana, a właściwie Wendy. Moje "całusy" dostałam od męża. Pierwszy przywiózł mi z Asyżu, drugi z Dublina. Najmniejszy jest mój osobisty, zwyczajny, dopasowany i używany. 



Emalia

Jedni kochają porcelanę, inni ceramikę, a jeszcze inni emalię. Emalia Olkusz - bardzo lubię. Niedawno w popularnym markecie pojawiła się mała kolekcja i uzupełniłam swoją, szczególnie cieszy mnie łyżka cedzakowa. A duża miska od mamy jest przydatna przy archaicznym parowaniu pyz (tu i tam zwanych "parówkami" lub "pampuchami"). Wszystkie naczynia emaliowane wprowadzają mnie w miły, nostalgiczny nastrój. Czerwony garnek jest wspomnieniem odwiedzin Przyjaciela z bardzo wrażliwym gardłem... Kupiliśmy go, żeby Przyjacielowi piwo podgrzewać. Pozdrawiam Pio :-). Zielarską miseczkę używała moja babcia, a garnuszek z misiami wspomniana już ciocia. Niestety na naczyniach produkowanych obecnie nie ma już stempli. Bardzo je lubię. Zostały zastąpione naklejkami z kodem paskowym. Znak czasu, szybko zmywalny...









"Muminki się cieszą radością i życiem, Muminki.
i tym, że im słońce jaśnieje o świcie, Muminki.".....


 Tkanina

O tym, że tkaniny uwielbiam nie muszę chyba pisać. Dotykać, głaskać, wąchać... może nawet kocham ;-).
Bawełna. O tej wyjątkowej już pisałam i pisałam. Pochodzi z targów i rynków z czasów PRL-u. Zakupiona (od sprzedawców zza wschodniej granicy) w postaci prześcieradeł przez moje mamy i podarowana mi. One wiedzą o tej dziwnej miłości.... Moja ulubiona (ever) na zawsze (for ever), takiej już nie ma... Szyję z niej koszule i tuniki dla się. Jeśli usłyszycie o castingu na chłopa dajcie znać. Mam krótkie włosy i dużo białych koszul, mogę żąć zboże we żniwa!
Len. Jest taki odcinek Krecika, w którym zamarzył o spodenkach. Pokazany jest cały proces powstawania tkaniny. Coś wspaniałego, od zbioru poprzez moczenie, suszenie, tkanie po farbowanie gotowej tkaniny. Lnu chwalić nie trzeba. Wszyscy len chwalą, a ja poznałam tego pana całkiem niedawno. Wygląda na to, że i ta przyjaźń ma szanse na głębsze uczucie. Z szarego lnu uszyłam sobie sukienkę. W upały przewiewna i chłodna, w chłodniejsze dni otulająca. Niesamowity ten len... Na zdjęciu obrus, który niedawno kupiłam. Jest piękny, nie przerobię go na sukienkę. Położę na nim chleb. 


I trzy tkaniny, które mogę kupić w każdej chwili i robię to, bo zawsze znajdę dla nich zastosowanie. IKEA szary len, gruba beżowa bawełna zasłonowa i cienka surówka bawełniana. Niech trwają na sklepowych półkach!


Papier
Nożyce
Kamień

Nie ja pierwsza i nie ostatnia mam słabość do notesów i zeszytów. Niedawno kupiłam dwa. Porwały mnie lekko zżółknięte kartki w kratkę. A zielarska okładka skłoniła do wygrzebania małego zielnika. Lubię zasuszać rośliny. Czasem przydają się w szkole, niekiedy dekoruję nimi stół lub wkładam do ramek.
Szary papier i tysiące zastosowań. Teraz jest eko, modny i pożądany.  Mam wielką rolkę i czasami używam jej do szycia... torebek na prezenty. Umieszczony w worku prezent zaszywam. Miny obdarowanych skonsternowane...  Ciociu! To trzeba rozedrzeć. No tak!




Ta cała sentymentalna sesja powstawała podczas smażenia naleśników dla rodziny. Rodzina duża, czasu na zdjęcia sporo. Smażyłam i pstrykałam zdjęcia. Kolejne i kolejne, bo tematy same mnie nachodziły przez rzeczy, które brałam do ręki odkładając inne. Przy okazji emalia, która nie załapała się na zdjęcia. Kubek do cukru pudru.


Pozdrawiam Was serdecznie z Krakowa Drodzy Czytelnicy.


4 komentarze:

  1. ujawniam się :). podczytuję od dłyuzszego czasu. do dzisiejszej odsłony siebie skusiło mnie zdjecie tkanin i emalii :). w jakim to sklepie dostępne ? Bo uwielbiam klimaty takie. a tkaniny gdzie na zdjęciu we trzy są - biel , bez, rozbielony niebiański to gdzie nabędę ? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj zatem :-) Emalię zakupiłam w Netto. Natomiast te trzy tkaniny pochodzą z IKEA :-) Kolory to prawdopodobnie kwestia monitora, w rzeczywistości jest to brudny biały/jasny beż (surówka bawełniana), ciemny beż (gruba bawełna) orz szary (len). Tworzą ładną kompozycję :-) Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Jakie piękne drobiazgi. Drewniane szpulki do nicki, emaliowane garneczki, prawdziwy len... Jako kolecjonerka naparstów wzdycham do tych na zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie drobiazgi to tu, to tam, wprowadzają mnie w dobry nastrój, uśmiecham się gdy mi wpadną w ręce :-) Pozdrawiam.

      Usuń

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).