czwartek, 26 czerwca 2014

Małe radości.

Sianokosy. Przyznam, że przecieram czasem oczy z niedowierzania. Wszystko byłoby jak najbardziej na miejscu: czerwiec i traktory na łąkach, gdyby nie te wieżowce tuż tuż. Kilka dni mieliśmy taki obraz przed oczami: traktory, stogi siana i świeżo cięta trawa. Naprawdę malowniczo.





Nowe tkaniny. Nie mogłam się oprzeć gdy wpadłam na ten sklepik na allegro. Nie było dużego wyboru, ale mogłabym kupić każdą z kilku pozycji. Moje ukochane tkaniny. Bawełny w najprostszymi - najsurowszym wydaniu. Pobawiłam się trochę dzianinami, podobają mi się białe gwazdeczki na beżowym tle, ale jednak moimi ulubionymi są te jednokolorowe, białe, koszulowe bawełny... Zakupiłam białą i błękitną oraz grubą, niebieloną bawełnę. Oj marzy mi się z niej wieeeelka letnia toreb.... Mam też tetrę :-) Będzie klasyczne użycie, ale kuszą mnie letnie, zwiewne sukienki dla dziewczynek, takie zabarwione na pastele. Czy ktoś to jeszcze pamięta? Nosiłyśmy spódnice z tetry, prawda? Tetra piękna i gruba (jak na tetrę). 



 Materiał moro to inna historia. Zakupiłam go z myślą o Synu. Gdy obserwowałam Jego reakcję po otwarciu paczki, wiedziałam, że to był strzał w 10! Faceta tak zachwyconego tkaniną to ja nie widziałam ;-) Domyślam się, że w środowisku projektantów mody sytuacja normalna i pożądana, ale mówimy teraz o czteroletnim chłopczyku :-) W kolejnym wpisie pokażę co z niego powstało.



Kapusta z włoszczyzną. Czosnek młody jest taki ponętny... (i drogi ;-) Ale ja tu radosna na skutek kapustki, bo przecież w małych radościach nie może zabraknąć jedzenia :-) O młodej kapuście z boczkiem pisałam TUTAJ. Tym razem w towarzystwie dużej ilości młodego czosnku, oliwy oraz młodej włoszczyzny i pęczka kopru. Dla wyostrzenia smaku dodałam kilka cieniutkich krążków papryczki czili. Pyszne, syte i zdrowe danie jednogarnkowe :-)




Kilka łyżek oliwy rozgrzewałam powoli z dodatkiem 6 ząbków czosnku pokrojonych w plasterki i kilu krążków papryczki. Następnie dodałam pęczek pokrojonej młodej włoszczyzny. Gdy ta lekko zmiękła stopniowo dodawałam posiekaną młodą kapustkę oraz połowę pęczka posiekanego kopru, kilka liści selera i pietruszki. Przyprawiłam solą i pieprzem i gdy wszystko zmiękło (nie za długo, lubię warzywa jeszcze chrupią). Po zdjęciu z ognia dołożyłam resztę posiekanego koperku i na talerz. Całość przygotowuję w jednym, moim ukochanym, garze żeliwnym :-)

Widok z okna, nowe materiały i jedzenie. Już to wystaczyłoby, a przecież jest dużo więcej...

Pozdrawiam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).