niedziela, 15 września 2013

Breloczki.



Ostatnio wspomniałam, że lubię bardzo duże i teoretycznie przeszkadzające breloki :-) Teoretycznie, bo w praktyce nie przeszkadzają mi w ogóle. Wykopałam zdjęcia z wiosny tego roku, kiedy to uszyłam jeden breloczek dla siebie (ten różowy) Pozostałe dla osób, którym podobały się te moje "przeszkadzajki" ;-) Mają już kilku fanów wśród znajomych. Ja swój breloczek zmieniam z porami roku, tak mam, a kto mi zabroni? ;-)




Trzeba przyznać, że są bardzo rozpoznawalne. I gdy na przykład zostawimy kluczyki z takim brelokiem w szatni przedszkola to zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wiedział do kogo zguba należy :-) Nie wiem jak inni właściciele tych breloczków, ale ja noszę je tak, że wystają z torebki. Klucze gdzieś na dnie torbiszcza, a kwiatek na zewnątrz. Uprzedzam pytania: nigdy mi klucze nie wyleciały (torbę zapinam) i nikt mi kluczy nie wyjął (torbę zapinam).




Z pozdrowieniami

2 komentarze:

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).