sobota, 28 lipca 2012

30 lat minęło...


Druga kołderka to także ratunek dla starego kocyka, co to dziś ma około 30! lat. Ten był w znacznie lepszej kondycji, dlatego został częściowo w orginalnej formie. Różowa część to kocyk w pierwotnej odsłonie. Od spodu obszyłam go przemiłą dzianinką, którą widać także na zewnętrznej stronie kołderki i księżycowej aplikacji. Takie domowej producji kocyki lubię najbardziej za miłe tkaniny, które cudownie otulają. Typowe koce, czy polarki to jednak sztuczne tworzywa, nie są tak przytulne. Wełna, no coż, ciepła i złośliwa (gryzie).
Kołderka powstała 4 lata temu dla najstarszej córki. To było tak ;-) Coś źle zrozumiałam i wydawało mi się, że muszę zaopatrzyć moje dziecko w kocyk do przedszkola... Kocyk do przedszkola nie był potrzebny (tylko ja źle zrozumiałam z całej grupy;-) ale w domu cały czas jest mile widziany. Ta kołderka jest rozmiarów 100cm na 130cm i podczas snu już za krótka ale do zabaw i małych drzemek, czemu nie, czemu nie :-) Moje dzieci, które już trochę powyrastały z tych kocyków, dostały patchworki z nowszej generacji mojego szycia ;-) 






Kocyk w akcji ;)
cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na moim kameralnym blogu zaczęło pojawiać się dużo spam'u... Zdarzyło się nawet, że przedostał się przez zabezpieczenia bloggera i został opublikowany jako komentarz. Stąd moja decyzja o moderowaniu komentarzy. Dziękuję za każdy niespamowy komentarz :-).