Wybrałam się ostatnio na spacer. Taki spacer - spacer. Nie przy okazji zakupów czy odbierania dzieci ze szkoły. Poszłam na łąkę, którą od dwóch lat widzę z naszego południowego okna. Widziałam tam kiedyś przemykającą sarnę (te nieużytki mają połączenie z lasem, przez tory kolejowe...). Widziałam pożar zarośli i akcję gaśniczą. Ostatnie dwa wpisy powstały właśnie tam. Tym razem wybrałam się żeby podziwiać przyrodę. Zabrałam dziecko i aparat ;-). Dlaczego tam i dlaczego podziwiać i dlaczego brzózka na ruinach? Ta łąka to obraz tzw. sukcesji wtórnej. Są na niej poprzewracane betonowe słupy, góry betonowej płyty i chyba nawet fragmenty asfaltu. Generalnie nie jest to miejsce sprzyjające grom i zabawom, ale przyrodniczo zachwycające. Nie wnikałam w historię tego miejsca, ale z pewnością kilkanaście lat temu nie było tam NIC poza bałaganem, o którym wspomniałam. Dziś na gruzach i żwirze buja rościnność.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDOUJ48KCouUmf2-FGc2yGrCBhwy7IjoEPbGi1XVWnOQjl7r6BIrdiGj4ryXv1ffaVDm8iNfuEiXYWW0nASm8ydVVTcl7R_vaI8O7k2qCXZkkQdEzfaPKOtmMwRdPQ3dZQz46uE3lO3j3h/s400/DSC_0050.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmnL7ecBx-9EbwU-mYVeV3hOn19SY1T9HIny6pNovSMzvekAO4_F2RCLoj13PUpyJfWne-TQUSo0bu8027eyC7V_LA-HwdEO3z9_a577zJYJYfMcPQ9U789eL9_uqaxNXmkpZcLPwTFOQl/s400/DSC_0048.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu7eGHSA5Up93TMinh2JEquIRS1S_8FJL75JzLdcr5DID3zbx9NhSNzlQjfEP4Bf3CMvT33hmYIVuesuShIubi_KVj2EM832MySUhT8gU4v4Ss5mvHdYfntWMxS5rP4entEAnuhCDdbklD/s400/DSC_0077.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDPKiKIFLb1DN7PVZurf19KZQnlumugrAYjGRqpKD1uQbWnqsECEanJoS7aR-sN8feM1yZ8atA1ugvgxOqOxlAIwF50HA2xtgQtBpCQMNBF-5qei3hpnpUmJLTchuvffNsBBz0u7t8qWe4/s400/DSC_0087.JPG)
Podczas zdjęć z dziewczynami uświadomiłam sobie, że rosną tam moje ulubione zioła: Dziurawiec, Wrotycz, Nostrzyk i Wiesiołek, a za chwilę strzelą w niebo Dziewanny. Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego są ulubione. Bynajmniej nie mam problemów z wątrobą (Dziurawiec). Podziwiam pięknie uformowane kępy traw, które mają niewiele wspólnego z równiutko przystrzyżonymi trawnikami. I kilka gatunków kończyny, na której trudno złapać ostrość. I tak się jakoś zadumałam nad tym pięknem i siłą przyrody, która wyrosła na NICZYM. Skoro trawa może, to co dopiero CZŁOWIEK...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9pWhTCZJAmK_qPQ6x5RTcO6wUOFMS4QM4vFjEnulgdsufsIS_Rcp8DJ1nZtrI2A6JvaU4kYbOA8LyF2dEIwe3MBVm9g9fHZiqf8sFgGnNOX8nEJXa859f-FFC40HNVtP4O7RZ0XfEW9iG/s400/DSC_0078.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-wzox2F9X8Lil-84cB8H8prpikEKeMNo_BYuij4MRtub3CxmR6RI4BDMBVd37Wjjc2e1GR0TzmDx3z3oxlpQ-mXjdGWX8U9tBX_Eru6O6fpeX49jBMjH5UEtDgOdQ-SlEKHOGNIOOY3oW/s400/DSC_0065.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG7GYWi8rr4631YaxAHaW_Nj7-LlQZnmS1CXTbcYzKbSUHE9mJ8qdTGfEkveWRTR3xCq2d4Q2hDboFXkbihVCuHnLArpH4p84MQtF8rk7kcie9s44rina7c3puD7H51oVZZIsbwnANvE4G/s400/DSC_0101.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvwnFljyDllZJElFuLQkHan3g_sJlSigPgqReSQFxexNpQHAwfDKi0C_iwq1kgpmCdidBnU-1IugGV9waA7dz3VBv6hG3OrCQn5hDGDzu0MIa064Zafu2SAhjQRBtPXSxTBEOqPDkWIzj9/s400/DSC_0049.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzVP78-9KwWxB9U0jv13N_nik7I1v8ZD60LXQVg0UhQ8Ui4tuae3Mey-l6Oy4AFDi3CW8fbAoF2f9p_p15cYfHYA8tt_SRWnQc4D_p5Es-uYYLKZLj_R2e5aMT5q9dReWIgMP6l1ZoA5Mj/s400/DSC_0069.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAnsWWRuyf388gU15Ja6_B_n3HDII_IxNwsrYujOcgKN8CNDWPU0P1aOE5HhbmWfI_U7Ry2-uZ02XT6YdceQDqHZvAkGHGZ7_Onyfa6UNGz0_pW4El6m6LHWJ6I7CSayd-PUS3Rt5EtyGh/s400/DSC_0075.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9xclSPZpOguvcG4kZNXqYb9TKrGmFuIQTnWsOq4vC8Fhsndsrn5SEvggBDJo9_HoUJq5JoFBBrnClqV49N64LpbLVWUQK1NDEzS1Rsns3CbvRlokPYTtRPj-d2X4YEke9dCgafnaynD3T/s400/DSC_0086.JPG)
A oto mój Towarzysz. Pozostali Towarzysze wyjechali do Babci. Gdyby Ten należał do jakiegoś plemienia nosiłby imię "Goła stopa"... Nie toleruje nakrycia stóp (Panie Wojtku C. - rośnie konkurencja!). Co ja się nagimnastykuję gdy jest zimno... Zazwyczaj odpuszczam... Wystarczy mi przytrzymywanie czapki ;-). Tak więc Dziecko typu Syn ma już pięknie opalone stopy ;-). A co się nasłuchałam w kolejkach i na spacerach, że to nie bardzo, to już zapomniałam ;-)
P.S. "Brzózka na ruinach" to tytuł wiersza (Leopold Tyrmand), w którym drzewko rosnące na ruinach domu w Warszawie daje nadzieję powracającej tam po wojnie rodzinie.
Pozdrawiam serdecznie Drodzy Czytelnicy.