To jedna z pierwszych stron zielnika, jedna z ulubionych. Cynia z ogrodu rodziców i wiersz Tomasza Budzyńskiego. Jeśli kiedykolwiek będę miała pod opieką jakiś ogród będzie w nim całe mnóstwo cynii i jeszcze więcej innych roślin z rodziny złożone (stokrotki, margaretki, nagietki). Są zdecydowanie moimi ukochanymi roślinami.
Z okien naszego mieszkania widzimy łąkę, a raczej widzieliśmy... Tej jesieni zaczęła zamieniać się na elegancki spacerniak z dróżkami (zalanymi asfaltem!) i latarniami... I pewnie będzie równiutko przycięta trawa bez chwastów... A ja kocham chwasty... W ostatniej chwili zabrałam ją na karty zielnika... Już nie będzie pachniało nostrzykiem o poranku... Szkoda...
Tych kilka zdjęć powyżej to wspomnienie włoskich wakacji... Nasi przyjaciele zdziwili się lekko moją aktywnością, a nieco bardziej moją praską do roślin, którą ze sobą przywiozłam. W zielniku mam więc także Włochy.
W zielniku znalazło się także miejsce na moją kolekcję roślin doniczkowych. Na zdjęciu cisus, który regularnie muszę przycinać gdyż wnerwia mojego męża... W sumie to wisi nad Jego głową przy stole, więc tak bardzo się nie dziwię ;-).
I wianek z kończyny. Ten przywodzi mi na myśl wspomnienie malutkiego czarno-białego zdjęcia: ja w wianku, we wózku mój brat i jeszcze tata, to on zrobił tamten wianek na zdjęciu...
Wymyśliłam też sobie kolorystyczne strony w zielniku. Na jednej z nich przyklejam niebieskie kwiaty. W tym roku odkryłam na osiedlu przepiękny krzew z niebieskimi kwiatami, po prostu obłędny!
Rośliny w zielniku przyklejam kolorowymi taśmami tkaninowymi lub plastrami bez opatrunku z tkaniny. Nie wiem dlaczego, tak mi się podoba jest retro, dziwacznie i zdecydowanie nie jest profesjonalne...
Na koniec praska do suszenia roślin, która szalenie ułatwia ten proceder. Rośliny nie zajmują całego biurka poprzyciskane grubymi tomami. W każdej chwili można je przełożyć w inne miejsce lub zabrać na wakacyjne zbiory. Rośliny przekładam tekturkami i kartkami, aby równo wysychały. Trzeba pamiętać, że susząc roślinny codziennie należy każdą otworzyć (przewietrzyć) aby nie zgniła. Oczywiście do momentu ich całkowitego wysuszenia.
Do wykonania praski użyłam:
- 2 sklejki o grubości 9 mm 25 cm ☓35 cm (13 zł)
- 4 nakrętki motylkowe M10 (7,50 zł)
- 4 śruby M10 (2,30 zł)
Wszystko zakupiłam w markecie budowlanym.
Kolejne etapy przygotowania praski do roślin nie były skomplikowane...
Tak, zaglądam do zielnika, ot tak, dla przyjemności... I jest mi bardzo potrzebny :-). Dobrego tygodnia Drodzy Czytelnicy. Spełniania marzeń życzę.